„Torebka mojej mamy”


Nie trzeba palić książek, żeby zniszczyć kulturę. Wystarczy, by ludzie przestali je czytać
Ray Bradbury

Co znajduje się w kobiecej torebce? Pierwsza odpowiedź jaka przychodzi mi do głowy – wszystko. Wielki portfel, kosmetyczka, notesy, klucze, lusterka, podpaski, antyperspirant, krem do rąk, leki (na gardło, na ból, antykoncepcyjne, na alergie), pilniczek, grzebień lub szczotka do włosów, nić do zębów. Taki przeciętny skład. W torbie mojej mamy mają swoje miejsce również „osobliwości” – słownik ortograficzny i ostatnio, ponownie, Konwicki. Mama jest pod tym względem niezwykła  - słowniki ma zawsze pod ręką. W podróżnych obowiązkowo książka lub gazeta. Czyta i czyta. Dlatego czytanie jest i dla mnie czymś naturalnym. Jak jedzenie. Jak oddychanie. W domu było zawsze i bez względu na wszystko, na książki zawsze znajdowały się fundusze. Socjologowie mówią, że czytanie to zachowanie dziedziczne. Mój gen „czytacza” jest bardzo silny, a do tego chciłabym, żeby wszyscy czytali, żeby można było wymieniać opinie, dyskutować, żeby każdy w torbie, plecaku, teczce miał książkę.
Tymczasem według badań przeprowadzonych przez Bibliotekę Narodową za rok 2012, Polacy nie czytają. Oto kilka liczb. Z góry zaznaczam – jedne z najgorszych w Europie:

·         jednokrotny kontakt z jakąkolwiek książką w ciągu roku zadeklarowało nieco ponad 39% osób. I tutaj uwaga: książka to także słownik, album, encyklopedia, poradnik i e-booki, czyli wystarczy sprawdzić jak piszemy „gżegżółka” i już książka przeczytana.

·         nie czyta 60,8% !

·        więcej niż 7 książek przeczytało zaledwie 11,1%, to tzw. męczennicy (!)

·      zatrważająca liczba: 34% to Polacy z wyższym wykształceniem, którzy w ciągu ostatniego roku nie przeczytali żadnej książki;

·         20% badanych w ciągu ostatniego miesiąca nie przeczytało tekstu o objętości trzech stron lub dłuższego artykułu w prasie;

·      17% nie przypomina sobie, żeby w ciągu ostatniego roku czytało jakąkolwiek prasę.

Dlaczego nie czytamy ? Powodem może być brak tradycji w domu, sposoby nauczania języka polskiego w szkołach. Może czytanie nie jest po prostu w modzie. XXI wiek to zdecydowanie czas „człowieka multimedialnego”. Bo jeśli dobrze się zastanowić, to faktycznie codziennie bombardują nas różne formy tekstowe, najczęściej krótkie. Widomości na portalach internetowych, pop-up’y, smsy wszystko to z dość dużą dawką efektów audio-video. Nasz mózg zostaje w ten sposób „wyprany”, bo długotrwałe oddziaływanie elektronicznych form komunikacji sprawia, że trudniej jest się skupić na lekturze stosunkowo długiego linearnego tekstu, a ta umiejętność jest jak mięsień, który należy ćwiczyć. Nie czytamy, bo nie widzimy potrzeby. To jak z bezdomnością czy bezrobociem: na początku bardzo nas to boli, potem się przyzwyczajamy, aż w końcu staje się to naszym życiem i trudno nam z tego wyjść. Podobnie jest z nieczytaniem, przyzwyczajamy się do tego.” Tomasz Makowski, dyrektor Biblioteki Narodowej


You May Also Like

1 komentarze

  1. I wychodzi na to, że socjologicznie zostałam męczennicą po dziadku ;)

    A dlaczego teraz mniej czyta się książek? Pewnie dlatego, że żyjąc w czasach, gdzie w cenie jest "tu i teraz" nie ma czasu na dłuższe czytanie i chwilę bycia samotnikiem z książką. Smutne, ale tak jest.

    OdpowiedzUsuń

Navigation-Menus (Do Not Edit Here!)