Elche vel. Elx


Zbliżaliśmy się do Elche, już dostrzegalna była jego dolina wypełniona owocami i jego ogromny gaj palmowy, największy i najpiękniejszy w Europie, najbardziej rajski w całej Europie.”

Podróż do Hiszpanii” H.Ch. Andersen (1862)


Kiedy wysiada się na dworcu autobusowym w Elche nic nie zapowiada, że będzie ciekawie. Do tego żadnej mapy, ani informacji. Taksówkarz kieruje nas w prawo, a inny przechodzień w lewo. Gdzie iść? Jedyne, co kołacze mi po głowie to słowo PALMA. Nic dziwnego, są wszędzie. Jest ich tu pół miliona! Więcej niż gdziekolwiek indziej na takiej powierzchni! Stoją w skupiskach, jak żołnierze w czasie defilady. Na baczność, z wysoko podniesionymi głowami. Dzieci nie zwracają już na nie uwagi. Pierwszego dnia gotowe były wspinać się na ich czubki i szukać ... kokosów. Dziś traktują je jako coś oczywistego. Brzoza czy palma, drzewo mamo! Jesteśmy w oazie, a wchodząc do Palmeral d’Elx, wstępujemy do raju, do gaju. Są drzewka pomarańczowe, cytrynowe, granatowce, różaneczniki. Draceny, fikusy, kaktusy. Migdałowce, oliwkowce. I główne bohaterki: palmy - daktylowe, cesarskie, karłowe, waszyngtonie nitkowate etc. . Trzystuletnie damy, sprowadzone tu i zasadzone prawdopodobnie przez Arabów w VIII/IX wieku. Dziś wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Tu i owdzie stoją studzienki, małe zbiorniki wody wyściełane kafelkami, ławeczki. Cudowne schronienie przed płomieniami buchającymi z nieba. Zapora przed żarem.






W Elche są jeszcze dwie inne rzeczy wpisane na ta samą listę. Spacerujemy wąskimi uliczkami i małymi placykami w centrum. Piaskowe ściany Bazyliki Świętej Marii. Posągi trzech Marii. Tu i ówdzie spogląda na nas Dama z Elche, jej przeróbki, podobizny, oczy. Rzeźba znaleziona w La Alcudia to arcydzieło znane na całym świecie. Bogini to czy kapłanka? Królowa? Tajemnica, jak to kobieta. Ale wracajmy do listy UNESCO. Wpisano na nią również Misteria, średniowieczny dramat o śmierci, wniebowzięciu i koronacji Najświętszej Marii Panny. Rozbrzmiewa w sierpniu. Czternastego, pierwsza cześć Vespra (wigilia), 15 sierpnia druga – Festa. Oryginalny tekst napisany został w języku walenckim, z kilkoma fragmentami po łacinie. Dyskretny urok przeszłości, zaklęty w podniosłych melodiach i wysokich tonach. Wielogłos renesansowo-barokowy ważny dla walenckiej tożsamości. Język, a może właściwie dialekt? Według oficjalnych wykładni i z filologicznego punktu widzenia, to ten sam język, którym posługują się mieszkańcy Katalonii, Balearów i Andory, ale w językoznawstwie używa się go zwykle w węższym znaczeniu na określenie południowego dialektu języka katalońskiego.
Ogrody w Elche to z pewnością namiastka nieba na ziemi, odrobina utraconego raju. Dzieci rozbiegają się na ogromnym placu zabaw. Liście palm ułożyły dla nich dach i zachęciły do zabawy, mimo upału. Ania już pogania, za dwadzieścia minut autobus. Maluchy mruczą z niezadowolenia, bo postanowiły właśnie karmić Godzillę kamieniami. Nie pytajcie. Samuel jest głodny i musi spać – tego argumentu już nikt nie kwestionuje. Ruszamy.



Fotografie autorki

You May Also Like

3 komentarze

  1. Piękny opis, piękne zdjęcia... Spoglądam na zachmurzone niebo za moim oknem i mogę jedynie westchnąć zazdrośnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. niiiceeee!!!! super sie "Ciebie" czyta. Madziarek

    OdpowiedzUsuń
  3. niiiice! super sie "Ciebie" czyta

    OdpowiedzUsuń

Navigation-Menus (Do Not Edit Here!)