Książka, którą należy czytać na głos, czyli rzecz o pięciu kunach.

Inspiracją do napisania książki może być praktycznie wszystko. Najpierw były to skarpety, teraz przegryzione kable w aucie, traktujący o nich artykuł i koleżanka kucharka. Mieszanka niespójnych zjawisk, pod piórem Justyny Bednarek nabiera sensu, wręcz zakręconego rozpędu i eksploduje serią przygód zakręconego gangu gryzoni, dość bezczelnego w swoich poczynaniach, ale przy tym uroczego i rozbrajającego. Prot Eustachy, Euzebiusz, Tomasz Montana, Purchawka, Pani Patrycja są zapalonymi smakoszami, kucharzami oraz znawcami dobrego jedzenia. W planach mają przejęcie starej kebabiarni i otwarcie własnej restauracji. Niech nikogo to dziwi, kuna zwykle dostaje to, co chce. Żyje sobie spokojnie na Warszawskich Bielanach, zgrabnie lawirując między zielenią Lasku Lindego, a zawartością ludzkich mieszkań, szczególnie kuchni. Czas płynie leniwie, czasami znikają jakieś przedmioty, butelka oliwy, albo nawet garnek zupy. Okoliczni mieszkańcy wydają się zupnie przeciętni. Pan Bartłomiej skrupulatnie pielęgnuje pomidory, a wieczorami z pasają pisuje recenzje warszawskich restauracji. Eliza Przechodzień prowadzi ekskluzywny butik, w którym z uczuciem mierzy szpilki z czerwoną podeszwą, ale jej prawdziwe ja pozostaje starannie skrywanym sekretem. Jest i Tamarka genialna kucharka; pies rasy groźnej o imieniu Ciapek i fenomenalny gawron Edward. Sielsko, pozornie anielsko, do chwili kiedy w życie mieszkańców wkracza niejaki Tadeusz Kręciworst. Facet podejrzany, o lekko sadystycznych upodobaniach, smakosz ludzkich placów. Taki skład osobowościowy zapowiada historię ostrą, czasem słodką, z pazurem, ale przede wszystkim z humorem i … miejscami kulinarną nutą.



Bednarek jest mistrzynią obserwacji i ożywiania. Personifikowała skarpetki bez pary, teraz nadaje ludzkie cechy uroczym kunom. W duecie z de Latourem zdobyła Nagrodę Literacką Miasta Stołecznego Warszawa oraz Najlepszej Książki Dziecięcej 2015 roku. Z mo pięciolatką jesteśmy nadal na etapie, kiedy ilustracje i teksty muszą współistnieć w proporcjach 2:1. Ale w tym wypadku słowa wygrały i to podwójnie. Mimo braku obrazków na każdej stronie, treść została wysłuchana, zapamiętana, a nowe, trudne słowa wypytane i wyjaśnione. Przeczytajcie tę książkę na głos! Docenicie wtedy jak pięknym, starannym językiem jest napisana. Traktuje młodego czytelnika po partnersku, nie zasłania się dzieciomową i infantylnym upraszczaniem, nie straszy upiornym kopiowaniem treści znanych i klasycznych. Maluch jest oswajany z inteligentnym, przemycanym ukradkiem humorem i sarkazmem. Perełka!



Justyna Bednarek „Pięć sprytnych kun” Poradnia K, Warszawa 2016

You May Also Like

1 komentarze

  1. Z ciekawością przyglądam się ofercie Poradni K i trzymam za nich kciuki :)

    OdpowiedzUsuń

Navigation-Menus (Do Not Edit Here!)