Truman Capote: 11 rzeczy, których o nim nie wiesz


Każdy mężczyzna ma jakiś Mit. Jeśli ten mit poznamy, potrafimy zrozumieć wszystko, co uczynił i o czym myślał.”
Yeats

Truman Capote - amerykański Proust, a może raczej mały terrorysta? W życiu poszukiwał lekarstwa na śledzącą go od dzieciństwa samotność i wyobcowanie. A przecież żył w tłumie, był duszą towarzystwa, aspirował wysoko. Nie chciało go wojsko (nawet Służba Kobiet Sił Lądowych (WAC)), w „The New Yorkerze” doczłapał jedynie do posady gońca, był cholerycznie przesądny, bał się skorpionów i nigdy nie nosiła zegarka. Poniżej kilka kolejnych smaczków dotyczących Trumana.

PISMA POŚWIĘCONE MODZIE
Truman najwyżej cenił „The New Yorkera”, to nim się zaczytywał, to w nim pragnął publikować, ale odmowy tylko się piętrzyły. Drzwi dla debiutu uchyliły dopiero kobiece pisma „Harper's Baazar” i „Medemoiselle”. Był to bowiem dość intrygujący i lekko zapomniany okres, kiedy „utwory najwyższej próby lądowały wśród reklam bielizny.” Ta wieloletnia współpraca zaowocowała także tym, że Truman przywiązywał ogromną wagę do wizualnego aspektu książek: kolor uobwoluty, układu graficznego.

PRZYJAŹŃ Z NELLE

Jedną z prawdziwych przyjaciółek Trumana była pisarka Harper Lee. Wychowywali się razem na dalekim południu USA, a później współpracowali zbierając materiały doZ zimną krwią”. „Łączyło ich coś silniejszego niż przyjaźń – wspólna udręka. Oboje doświadczyli bolesnego odrzucenia przez rodziców i oboje czuli się samotni. Zdaniem dziewczynek Nelle była zbyt szorstka, a w opinii chłopców Truman był zbyt miękki.

MISTRZ MISTYFIKACJI
Na skrzydle obwoluty jego debiutu „Inne głosy, inne ściany” umieścił fikcyjną notkę biograficzną, z której wynikało, że „pisał przemówienia dla (…) trzeciorzędnego polityka, był tancerzem na rzecznym statku, zbił niewielki majątek dzięki malowaniu na szkle, czytał scenariusze dla wytwórni filmowych, uczył się przepowiadać przyszłość...

KTO UKRADŁ FABUŁĘ?
Czytał dużo, niestety pominął wiele klasycznych dzieł literatury. Pisząc powieść „Inne głosy, inne ściany” wybrał się na nagrodzoną ekranizację „Wielkich nadziei” Dickensa. W środku seansu nagle krzyknął: „Boże kochany! Ukradli moją fabułę.”

PLOTKARZ
Truman lubił zamęt, który często sam prowokował. Był skłonny błaznować i wygłupiać się. Wmyślał historie o przyjaciołach, choć wiele z nich spowodowało rozpady związków i przyjaźni. Kiedy podróżował do Europy na długie miesiące, korespondował bardzo soczyście z przyjaciółkami z Manhattanu, ale jednak frustrował go brak świeżych dostaw plotek. Wynalazł zatem grę towarzyską, wersję Monopolu, zwaną MUŁ- Międzynarodowy Układ Łańcuchowy. Polegała ona na tworzeniu ciągów nazwiska osób, które coś łączyło. Chodziło oczywiście o połączenia najbardziej nieoczywiste, absurdalne. Mistrz konfabulacji. Wiele z tych „połączeń” zaczynało żyć własnym życiem.

KSIĄŻĘ NA WŁOŚCIACH
Niczym podglądacz i fotograf rejestrował bacznie wszystkie rozmowy i bez wysiłku wyciągał z rozmówców pikantne kąski z ich życia. Tak ofiarą Trumana padła Marlon Brando. Aktor, zwykle powściągliwy, zaprosił Trumana na kolację i … mówił nieprzerwanie przez ponad pięć godzin. „Sekret sztuki prowadzenia wywiadu (…) polega na tym, by pozwolić drugiej osobie myśleć, że to ona robi z tobą wywiad. (…) Opowiadasz jej o sobie i powoli tkasz swoją sieć, aż w końcu sama wszystko ci opowie.Tak świat dowiedział o tym jak Brando pogardzał aktorstwem, nikomu nie ufał i był głęboko poraniony przez alkoholizm matki. Poza tym to kawał dobrego dziennikarstwa.

Z ZIMNĄ KRWIĄ
Capote mówił, że gdyby wiedział ile zajmie mu praca nad tą książką i ile go będzie kosztowała, nie podjąłby tematu. Spędził sporo czasu w Kansas, gdzie popełniono zbrodnię, ale potem czekając na ostateczny wyrok sądu i wymierzenie kary, zwlekał z zakończeniem. To pierwsza powieść faktu: połączenie dziennikarskiej relacji i pisarskiej głębi. Ale pisanie jej o mało nie zabiło Trumana. Rozmowy z oskarżonymi (w tym celu przekupił polityków) i sama egzekucja nim wstrząsnęły.

PISANIE
Potrafił pisać w każdych warunkach. Tennessee Williams mówił, że „widok Trumana, który stara się skoncentrować, jest najbardziej przerażającym widokiem tego stulecia. (…) tak mocno zaciskał dłonie, zagryzał szczęki i mrużył oczy, że czasem napięty mięsień drgał mu na policzku. Potrafił skupić się wszędzie. Gdyby w sąsiednim pokoju wybuchła bomba, nawet by się nie poruszył.”

ZERO SPONTANICZNOŚCI
W życiu towarzyskim był fontanną pomysłów, jako pisarz niczym nie przypominał lustrzanej, dyskotekowej kuli. Był raczej księgowym, z góry wiedział jak będzie przebiegać historia jego książek, nie pozwalał sobie na żadne samowolne wypady pióra. Rozważał strukturę narracji, analizował godzinami napisane akapity, obsesyjnie sprawdzał wszystko, co napisał. Kiedy kończył książkę, uważał, że to najlepsze, co mógł napisać. Nie tolerował zmian.

KOBIETY
Nikt nie wielbił kobiet równie gorąco i nie był tak przez nie podziwiany jak Truman. Doradzała im co do zachowania, pracy, sposobu bycia, ubrania oraz spraw erotycznych. Marilyn Monroe. Elizabeth Taylor. Jacqueline Kennedy. Łabędzice. Gloria Guinness. Pamela Churchill. Nie do końca pociągały i interesowały go ich pieniądze, uroda, wpływy, bardziej ich historia.

O SOBIE
Nie jestem Proustem. Nie jestem tak inteligentny ani tak wykształcony jako on. Pod wieloma względami nie jestem tak wrażliwy, ale moje oko pod każdym względem jest równie przenikliwe jak jego. Pod każdym względem jest równie przenikliwe jak jego. Widzę wszystko! Nic mi nie umyka. To, co opisuję, jest prawdziwe i jest w najlepszym stylu literackim, jaki moim zdaniem może osiągnąć pisarz amerykański. Takie są moje ambicje. Są to duże ambicje. Gdyby Proust był Amerykaninem żyjącym teraz w Nowym Jorku, stworzyłby coś takiego.

Zachęcam do przeczytania biografii autorstwa Geralda Clarke'a „Truman Capote” Państwowy Instytut Wydawniczy. 


Za książkę dziekuje portalowi Łyk Kultury





You May Also Like

0 komentarze

Navigation-Menus (Do Not Edit Here!)