Podobno “Nie
wymachuj mi tym gnatem” nie jest, powieścią autobiograficzną. Tak zapowiada
autor w pierwszych słowach. Tego akurat nie możemy być pewni, znając pokręconą
osobowość Kyrila Bonfiglioli, ciężko stwierdzić ile jest w nim Mordecaia i
odwrotnie, i czy aby przypadkiem wszystkie wydarzenia zaprezentowane w książce
nie miały w rzeczywistości miejsca. Autor lubi takie zagrywki, niedomowienia i
nierozwiązywalne zagadki, trzyma czytelnika w uroczym, wywołującym motyle w
brzuchu, napięciu.
thesundaytimes.co.uk |
Książkę pierwszy raz opublikowano w 1972 roku, jako
początek serii. Później ukazały się jeszcze dwa tytuły, a dokończenie czwartego
przerwała śmierci autora. The New Yorker opisał „Nie wymachuj…”, jako „diabelskie
połączenie Iana Felminga i P.G. Wodenhouse” (tej ostatniej Bonfiglioli był
zagorzałym fanem). Czy trafnie?
Zacznijmy od
głównego bohatera - kim jest Mordecai? Korpulentnym, rozwiązłym, beztroskim i postarzałym
dandysem. Otwarcie tak o sobie mówi. Jest też handlarzem sztuki, który od czasu
do czasu ukradnie sobie jakiś obraz, na przykład prosto z Prado - Goyę. Cyniczny
i charyzmatyczny antybohater o dość wysublimowanym smaku i guście. Spodziewajcie
się drobiazgowych opisów antycznych mebli, eleganckich ubrań, wykwintnych
posiłków, fantazyjnych drinków. Kolorowy świat!
chapters.indigo.ca |
Mordecai ma
specyficzny sposób mówienia - nieznośny, kąśliwy, snobistyczny. Jest do bólu
szczery, wypluwa z siebie bezczelne komentarze i nie kryje uprzedzeń. Niepoprawność
polityczna to miałkie określenie w jego przypadku. Gardzi prostymi ludźmi i
stale podkreśla swoją wyjątkowość. W zasadzie zainteresowany jest wyłącznie
sobą i swoją wygodą, nie dba o nikogo i jest z tego absolutnie dumny. A jego
relacja z lokajem Jockiem? Zwykłym bandziorem, w mundurku kamerdynera? To typ,
którego dobrze mieć pod ręką w chwilach wariackich przygód. Ciekawy duet:
grubiańskości i wysmakowania. Jock to facet od brudnej roboty, czytający w
myślach swojego pracodawcy, kompan idealny, może nawet przyjaciel.
Książka jest rzekomo kryminałem, ale proponuje nie nastawiać
się na sztywne ramy tej konwencji, bo to zdecydowanie utrudni zabawę. Pozycja
jest pełna nieprawdopodobnych wydarzeń, odjechanych dygresji, zabaw językiem i
rejestrem (na przykład brytyjską i amerykańską wersją angielskiego), gier słownych
i kulturowych odniesień. To one tak naprawdę napędzają akcję tej książki. Nie
sposób jej streścić, a jeśli nawet, to mógłby wyjść z tego pozbawiony składu,
głupkowaty bełkot. Mordecai organizuje kradzież Goi na zlecenie naftowego
potentata Krampfa, który z kolei szantażuje kogoś w brytyjskim rządzie. Szybko
okazuje się, że wkraczają służby specjalne i próbują zabić Mordecaia, w sumie
to potentat też. Powody? Uff, tego nie podejmuje się podsumować i nie będę psuć
zabawy. Będzie paszport dyplomatyczny, mordobicia, tajemniczy Rolls Royce, femme fatale, kilka trupów i SŚPzSO. Świetna
rozrywka, komedia, a może bardziej czarna farsa. Taki typowy angielski humor,
wywrotowy i lekko dziwaczny. Milej zabawy!
Kyril Bonfiglioli „Nie
wymachuj mi tym gnatem” Wydawnictwo Czarna Owca, Warszawa 2015
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz