Pages

środa, 13 maja 2015

Co wyniosła Donna Tartt ze spotkania z Dickensem

Ostatnio ciągnie mnie do opasłych tomów. W czasach wiecznego pospiechu można patrzeć na mnie ze współczuciem, zdziwieniem, a może nawet podejrzliwością. Jeszcze w styczniu zachwycałam się Eleanor Catton, teraz do poduszki poczytuje „Szczygła” Donny Tartt. Codziennie kilka stron, delektuję się samym faktem czytania opowieści i niespania nocami. Jest czym - ponad osiemset stron.
www.pinterest.com
Donna Tartt nie publikuje często, co dziesięć lat nowa książka. Kolosalna ilość czasu poświęcona pisaniu, zbieraniu materiałów, notatek. Myślę, że to dość ryzykowne i odważnie zarazem. To tak jakby zacząć wspinać się na Mount Everest, kawał przygotowań i drogi. Wyczerpujące? No, dobra a jak się nie powiedzie? Pisarska ruletka. To ma być uczta czytelnicza, zapowiada to Pulitzer, miejsce na krótkiej liście Baileys Best Female Fiction 2014 oraz peany w prasie anglosaskiej. Epickie dzieło?
Szczygieł” to historia współczesna, rozpoczynająca się w Nowym Jorku i wędrująca wraz z głównym bohaterem przez Las Vegas, po Amsterdam. Theorode Decker, trzynastoletni narrator, zostaje zawieszony w szkole za palenie papierosów. To błahe wydarzenie skieruje jego los na nowe tory. Razem z matką, udaje się na spotkanie z dyrektorem, ale nieoczekiwanie oboje trafiają do Metropolitan Muzeum, bo zaskakuje ich burza. Wystawa „Sztuka portretu i martwej natury: arcydzieła północnoeuropejskich mistrzów Złotego Wieku”. Mama Theo, Audrey, jest jego prywatnym przewodnikiem i z dużą swobodą prowadzi go od obrazu do obrazu, snując opowieści, aż stają przed jej ulubionym dziełem - „Szczygłem” pędzla Fabritiusaniepozornym, ale zachwycającym w swojej prostocie. Zwykły dzień, pochmurny, całkowicie przeciętny, nic nie zapowiada katastrofy, dopóki muzeum nie wstrząsa huk bomby. Nagle Theo zostaje sam na świecie, poza ojcem alkoholikiem, który ich porzucił, dziadkami, których nigdy nie było i kolegami ze szkoły, nie ma nikogo. Mama była mu osobą najbliższą, przyjacielem. Jedynym łącznikiem pozostanie odtąd „Szczygieł” - skradziony i skrywany przez Theo. Taki sekret może przytłaczać, już Raskolnikow coś o tym wiedział. Tylko może nie o sam obraz tu chodzi, a to wspomnienie momentu wspólnego oglądania obrazu z mamą? Ostatni raz razem.
www.vogue.com
Początek wysadza w powietrze, bądźcie na to przygotowani. Jest wstępem i końcem w jednym. Pierwsze osiemdziesiąt stron poraża intensywnością emocji, bezwzględnością śmierci, bólu, losu, strzępkami delikatnych wspomnień. Potem wypadamy z oka cyklonu, gwałtownie, w głowie wiruje, mętlik, coś się wydarzyło, ale czy, aby na pewno. Zamykamy oczy – sen? Jawa? Grawitacja rzeczywistości przyciąga brutalnie. Lewitujemy między słowami, radami, ludźmi, miejscami, a okrutną tęsknotą i … złością. Spotykamy osoby samotne, zagubione, wchodzimy w niebezpieczne związki, sięgamy po narkotyki. Trzeba przyznać Tartt, że potrafi pisać o bólu. Jej język jest bardzo aluzyjny, sugestywny, potrafi zagrać na wielu emocjonalnych oktawach.
Książka wpisuje się w ramy XIX wiecznej powieści dickensowskiej, co tam wpisuje, czerpie z tego wzorca garściami. Pięknie odtworzone klasyczne reguły: mnogość bohaterów, dokładnie opisanych, ze wszystkimi swoimi groteskowymi i zdziwaczałymi zachowaniami, kompletnie niejednoznacznych. Jest i sierota pochodząca z niższej klasy, zagubiona, samotna w kotle dorastania i ewentualności. W tle kilka pomysłowych, współistniejących historii, powiązanych z głównym tematem. Powolna narracja, pleciona z długich, soczystych zdań, zapraszających do sięgnięcia po kolejny rozdział, natychmiast. Błyskotliwe opisy, i piękny elegancki język. Kto lub klasykę i tradycyjną konstrukcję powieści, nie zawiedzie się. To taki Bildungsroman, czyli opowieść o kształtowaniu się osobowości młodego człowieka, z nutą kryminalną. Choć te dwa wątki są bez wątpienia osią powieści, to dla mnie osobiście jest to książka o społeczeństwie amerykańskim, o pięknie i o tęsknocie. Czyta się ze strachem i ekscytacją.

Donna Tartt ”Szczygieł” Wydawnictwo Znak literanova, Kraków 2015


















Za książkę dziękuję:



4 komentarze:

  1. o proszę!
    proszę proszę proszę... jak ambitnie w tej książce
    muszę ją mieć :)
    PS. genialnie ją opisałaś

    OdpowiedzUsuń
  2. Jej... Aż zazdrość zżera...

    OdpowiedzUsuń
  3. Czeka na mnie na półce :)) świetna recenzja

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna książka! Zapraszam również do lektury mojej recenzji: http://pozycjeobowiazkowe.blogspot.com/2016/01/pierwsza-trojka-najlepszych-powiesci.html

    OdpowiedzUsuń