Pages

piątek, 24 lutego 2017

Jak to robią zwierzęta, czyli naturalna różnorodność



Ludzi bulwersują i gorszą związki homoseksualne, transwestyci, swingowanie, wzdrygają się na hasło „sex analny”, a słowo „łechtaczka” wywołuje rumieniec. To nie jest charakterystyka tła filmu o Michalinie Wisłockiej, to rzeczywistość Polski XXI wieku. Z jednej strony zlizujemy porno z telewizora, ekscytujemy się fantazjami filmowego milionera, a z drugiej wciąż nie potrafimy o seksie rozmawiać. Mnożą się, jak grzyby po deszczu, specjaliści mówiący nam o tym, co ich zdaniem jest naturalne w cielesnych relacjach ludzi, a co nie. Tymczasem gdyby naprawdę przyjrzeć się samej naturze, można łapać się za głowę. Jednorazowe albo wbijane w czoło penisy, kanibalizm postosunkowy, złote deszcze, traumatyczne inseminacje polegające na zapładnianiu poranionej chwilę wcześniej samicy, maratony orgii, tolerowana prostytucja i samozapłodnienie.
Randkowanie oraz parzenie się w świecie zwierząt jest nie tyle skomplikowane, co … niebezpieczne, wyuzdane i spermą płynące. Nie ma tu za wiele przyjemności. Cel jest jeden rozmnożyć się, przekazać materiał genetyczny, przetrwać. Królewstwo zwierząt to kraina dychotomii - panowie mogą bez przerwy, panie wybrzydzają, poszukują, wybierają. Panowie kuszą trelami, barwami, prezentami (lub ich atrapami,manipulanci), czasem posiłkują się pigułkami gwałtu (głównie pająki). Panie żaby i ropuchy stawiają na ilość kumulując w swoich zbiorniczkach nasiennych całe masy nasienia różnego pochodzenia. Ssaki idą na jakość: dobry ojciec, opiekuńczy, łatwo dzielący się najlepszym kąskiem. Są i takie grupy, reprezentowane przez motyla bielinka, które nie grzeszą wybrednością, kopulują z kim popadnie, nawet z własną rodziną. Węże pończoszniki ogrzewają się po wyjściu z hibernacji w ramionach swoich kolegów, wabiąc ich podstępnie kobiecymi feromonami. Uchatki gwałcą pingwiny. Sikory modre puszczają się na prawo i lewo. Butlonosy, papugi i makaki praktykują homoseksualne przygody, żeby zdobyć samicę (!), ocenić przeciwnika, albo trenować, prze właściwym stosunkiem z samicą.
Wszystko to w książce Carin Bondar „Dziki seks”. Autorka prowadzi internetowy serial pod tym samym tytułem, który obejrzało ponad 14 milionów ludzi. Rozkoszując się efektami własnej aktywności seksualnej oraz wolnym czasem (sic!), postanowiła podzielić się na blogu, później telewizji, wiedzą i badaniami. W krótkich rozdziałach, tytułowanych popkulturowo, Corin przybliża tajemnice alkowy zwierząt. Krótkie partie materiału, pozwalają kontrolować kroplówkę z biologii pod jaką zostajemy podłączeni. Ale nudno nie jest, bo całość napisana została bardzo przystępnym i bezpośrednim językiem. Wszystko jest naprawdę fascynujące, barwne, nieprzyzwoite, inteligentne i z humorem.

Carin Bondar „Dziki seks.” Wydawnictwo Znak Literanova, Kraków 2016











Przeczytanie w formie e-booka ze sklepu woblink.com

_________________________________________________________________________________
foto/pexels.com


2 komentarze: