Pages

wtorek, 23 lipca 2013

Raj, który staje się piekłem


Morze mruczy i uspokaja szumem. Rozmywa się na piasku, wsiąka w niego, aby odbić się od dna, wypłynąć nową falą i powrócić. Sól roztopiona w wodzie wysycha na skórze, potem spada i ponownie się rozpływa. Świat zamknięty spokojem i beztroską zdaje się być rajem na ziemi. Dwie rodziny, właściwie dwie kobiety – Liliane i Rozeanne. Zawsze razem, „niczym dwa identyczne ziarenka pisaku, nie do odróżnienia, (…) nawzajem się uzupełniały.” Wspólny ślub, mieszkanie obok siebie, obie rodzą synów, obie mają nieudane małżeństwa. Ich relacja jest jak symbioza, nie potrafią bez siebie żyć, podejmować decyzji, funkcjonować, są dla siebie powietrzem, zrozumieniem, wsparciem. Bez zbędnych słów. Prawdziwa przyjaźń. Czy potrafi ona zaspokoić wszystkie pragnienia? Czy gdzieś w zakamarkach raju nie czai się samotność i tajemnica? A co stanie się kiedy narodzi się miłość bulwersująca? Romans skandaliczny? No, może w naszych czasach nie jest to sytuacja, aż tak obrazoburcza. We mnie zrodziła raczej pytania: „I co dalej?”. Być może mój pragmatyzm i sceptycyzm zaczyna kwestionować sens tych uczuć. Można kwestionować sens uczuć? Miłość nie ma rozumu. Czy to jest miłość? Czy tylko wypełniacz jakiś pustek, zasklepiający się w ranach i łagodzący wypływ smutków? Jakie są granice egoizmu w miłości? Są? Młodzi chłopcy wplątują się (zostają wplątani?) w serię zdarzeń, która odmieni ich na zawsze, która tak naprawdę skrzywdzi ich samych oraz wiele innych osób.

Autorka opowiadania ”Idealne matki” to Doris Lessing, laureatka Literackiej Nagrody Nobla w 2007 roku, pisarka z ponad czterdziestoma powieściami w dorobku m.in. "Złoty notes", "Trawa śpiewa", "Znów ta miłość". „Jej (…) proza jest wyrazem kobiecych doświadczeń. Przedstawia je z pewnym dystansem, sceptycyzmem, ale też z ogniem i wizjonerską siłą.” - napisał Komitet Noblowski. Mnie zawsze ciężko czytało się jej książki. Nie da się ich tak po prostu przeczytać. Trafność obserwacji Lessing, obnażanie nawet najbezwstydniejszych pragnień i lęków odbywa się zawsze na takiej płaszczyźnie, żeby czytelnik miał przestrzeń do rozmyślań i interpretacji. Nie ma białego i czarnego, wszędzie wkrada się szarość, niejednoznaczność. Mała forma niesie ciekawy ładunek emocji i prowadzi nas do raju, który staje się piekłem.

Idealne matki? Dwie Kobiety? Babcie? Różne wydania i różne tłumaczenia tego samego tytułu opowiadania Doris Lessing „The grandmothers”.



Doris Lessing, „Idealne matki”, Wydawnictwo Wielka Litera, Warszawa 2013.
 
 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz