W księgarniach
płynie rzeka książek dla dzieci. Wybór jest wspaniały. Króluje klasyka i
wznowienia - bajki Andersena, braci Grimm, Brzechwa, i „Poczytaj mi mamo”. To cudownie, bo bardzo chce przekazać moje
wspomnienia córeczce, aby stały się częścią i jej dzieciństwa. I tak przez
pokolenia, moja mama zasiała cząstkę swojego dzieciństwa, babcia, prababcia, a
później Lilka przekaże dalej pałeczkę. A co doda od siebie? Jakie książki
napisane współcześnie znajdą się za kilka lat w jej wspomnieniach? Mimo obfitości,
mam dziwne wrażenie, że grozi nam zalew nieudanych kalek, nędznych kopii. Dlatego
wciąż szukam, skanuje działy dziecięce w księgarniach, na portalach, czytam
recenzje i czasami udaje mi się odnaleźć coś wyjątkowego, coś co wyróżnia się
wśród przeróbek i nietrafionych tłumaczeń klasyki. Trafiłam przypadkiem na
Wydawnictwo Raducha (http://raducha.pl/). Nic Wam to nie mówi? Być może
- jeszcze nic. To mała rodzinna oficyna założona przez Magdalenę i Wojciecha w
2013. Przyświeca im myśl, że „dzieci z książką odkrywają, poznają, tworzą, działają…
Oczywiście także się bawią. Dlatego w portfolio wydawnictwa znajdą się
najlepsze teksty, niepowtarzalnie zilustrowane i wspaniale wydane. Jednym
słowem świetne książki.” To nie są obietnice
na wyrost, bo dwie pierwsze książki z serii „Zagadki jeża Pepe”, autorstwa Rozalii Niedźwiedzkiej, bardzo nas … zaskoczyły
i skutecznie trzymały w napięciu. To kryminały dla najmłodszych, ale i ja byłam
ciekawa kto? dlaczego? jak?. Poznajemy mieszkańców małego podwórka, gdzie jak w
każdym mikrokosmosie pojawiają się problemy, różne rzeczy giną albo dzieją się zagadkowe
historie. Zwierzęta mają kłopoty. Pies Muchomor, dajmy na to, nie może odnaleźć
swoich, skrupulatnie zakopywanych kości. Mimo oznaczania miejsc na mapie, te w
tajemniczych okolicznościach … znikają. Pies jest przygnębiony, myśląc, że traci
zmysły na starość. Za to wiewiórce tuż przed zimą giną zapasy orzechów. Podejrzanych
jest kilku, ale nad wszystkim czuwa przesympatyczny jeż Pepe. Spokojny, uczynny
i skrupulatny w swoim śledztwie. Pomocny i przyjacielski, a do tego bystry i
pomysłowy. Tropi, przesłuchuje i skutecznie łapie czarne charaktery (dosłownie
czarne!). Ale w książce tej znajdą się filantropii, kaczorek o zabawnym imieniu
Gumka, owce śmieszki, kotka Fifi, sójki i wiele innych.
Jest
oryginalnie. Podkreślam to, bo takiej literatury dla dzieci poszukuję -
wyjątkowej, zaskakującej. Jest inteligentnie z humorem, w prostym, przystępnym stylu. Nic wymuszonego, nic
przerobionego, nic co wcześniej mogłabym czytać. Urocze i mądre. Książka
przepięknie wydana. W twardej, kwadratowej oprawie zamknięto kilkanaście stron
na grubym papierze. Okładki są w różnych kolorach: trawiastej, nostalgicznej
zieleni – „Kości” i energetycznej
pomarańczy „Orzechy”- co fantastycznie
oddaje ducha każdego tomiku. Ilustracje mają stonowane barwy, są oryginalne
(znowu to słowo!). Tyle słów zachwytu, bo szczerze cieszę się, że ktoś z
miłości do książek i dzieci postanowił wydać takie cudo.
Za egzemplarze dziękuję Wydawnictwu Raducha
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz