Haiku to perełka.
Japońska niepozorna strofa. Misterny układ siedemnastu sylab zapisywanych w
jednym wersie. To w wersji kraju kwitnącej wiśni, bo inne państwa dają sobie więcej
przestrzeni, rozrzucając zgłoski w kilka rzędów. Haiku podobne jest do haikai, czyli dłuższej żartobliwej
pieśni, z której się wyodrębniło jako utwór samodzielny. Kilka słów, które
czytane rozbrzmiewają, wytwarzając jednocześnie ciszę, bo przekaz kryje się w
tym, co niezapisane, niewypowiedziane. Ta forma poetycka opiera się na
lakoniczności i na skojarzeniu, precyzji techniki i trafności przekazu.
Ujarzmianie słów, pobudzenie myśli. Uważam, że trzeba być nie tyle dobrym poetą,
co mistrzowskim wprost rzemieślnikiem, aby podjąć się pisania, czy tłumaczenia
tych tekstów. Kiedy przeczytałam tomik Ryszard Krynickiego „Haiku. Haiku mistrzów” i zaczęłam
wczytywać się w życiorys poety, pomyślałam, że jest on urodzony po to, aby
tworzyć te krótkie formy. Krynicki twórca tzw. Nowej Fali, kontynuator Awangardy Krakowskiej,
którego poezja stopniowo szła w kierunku form aforystycznych.
Wydany niedawno
tomik składa się z dwóch części. Pierwsza to utwory własne, pisane od wczesnych
lat siedemdziesiątych: „szkicownik prywatny,
dany do wglądu czytelnikowi”. Nie są to haiku sensu stricte, a „prawie
haiku”, przepiękne, nasycone mistycyzmem i ulotnością formy. Żartobliwe,
poważne i sentymentalne uwagi. Tematyka nie skupia się tu na przyrodzie, jak w formie
klasycznej, tekst jest poddany obróbce ironicznej, wieloznacznej i celnej
krytyki.
Niektórzy głoszą, iż sam Czesław Miłosz
zatkał ucho, gdy śpiewaćrozpoczął Świetlicki.
Inni, że jedynie przyłożył
doń rękę-
żeby lepiej słyszeć.
Krynicki wspaniale
ujmuje impresyjność momentów, wpychając wiele sensów w dość klaustrofobiczną
formę. Delikatne obrazy, jak malowane piktogramy, przynoszą cały kalejdoskop
przemyśleń i wniosków.
-Jesteście wolni- mówi strażnik
I żelazna brama zamyka sięTeraz z drugiej strony.
„Już cię nie kocham.”
Zdanie oznajmujące.
Proste jak inne.
Druga część to tłumaczenia, lub jak sam autor pisze w
posłowiu, ”parafrazy”, tekstów
czterech najwybitniejszych japońskich twórców gatunku. Nie znając bowiem
japońskiego, autor opierał się na przekładach niemieckich, czeskich,
rosyjskich, angielskich. Jest tutaj więc Kobayashi
Issa, Matsuo Bashō, Yosa Buson, oraz Masaoka Shik. Tomik, wspaniale wypełnia lukę
na naszym rynku, próżno bowiem szukać zbiorków haiku, czy to rodzimych twórców,
czy też innych.
Aby połączyć się z użytkownikiem Kobayashi Issa,
Zarejestruj się na Facebooku jeszcze dziś.Dodam jeszcze tylko, że tomik czytałam w ramach akcji „Czytaj KRK!” i serdecznie zachęcam do udziału. Najpierw instalujemy darmowa aplikację, szukamy porozwieszanych w mieście plakatów z kodami QR, skanujemy wybrany i przez 30 dni cieszymy się książką w telefonie.
Ryszard Krynicki ”Haiku. Haiku mistrzów” Wydawnictwo a5, Krąków 2014
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz