To będzie
historia pewnego tygodnia, pewnego rodzeństwa, pewnej ekscentrycznej pary i
imprezy. Najpierw poznajmy Kaja, głównego bohatera serii książek autorstwa
duetu Bertram & Schulmeyer. Chłopiec jest nowy w okolicy. Nie pierwszy już
raz, bo przeprowadzki w jego życiu to norma. Nikogo nie zna, poza swoją
wychowawczynią w szkole, no i superbohaterem Coolman’em, ale ten jest
niewidzialnym przyjacielem - niewidzialnym oczywiście dla postronnych. Rodzice
Kaja są aktorami, artystycznymi duszami pogrążonymi we własnym świecie i skupionymi
na sobie. Tworzą dobrą, zakochaną, wciąż niezmiennie szczęśliwą parę. Coś jak
Romeo i Julia dwadzieścia lat później. Są czuli i bezpruderyjni, co nie raz
wprawia dzieci w zakłopotanie. Siostra Antygona, zwana Anti, również żyje w
swoim świecie, jak to zbuntowana nastolatka. Ukrywa się za zasłoną długich
czarnych włosów. Chowa nie tylko twarz, ale także emocje, do tego zagłusza
wszystko głośną muzyką. Dość ciekawa rodzinka, lekko ekscentryczna, daleka od
naszych tradycyjnych wyobrażeń, bo rodzice są pochłonięci sztuką i … gruchaniem
jak nastolatki, ale mimo różnych „artystycznych odchyleń” wydają mi się ciepli
i troskliwy.
Dzieci, a szczególnie młodszy Kaj, w zasadzie są zdane na siebie. Choć wyraźnie każde z nim chodzi własnymi ścieżkami, to mogą na siebie liczyć – siostra da nauczkę nękającym brata kolegom, wyciągnie z więzienia, a on uniemożliwi jej aresztowanie. Kaj jest inteligentnym, pomysłowym obserwatorem, stać go na sarkastyczne odpowiedzi, a przy tym ma bardzo bogatą wyobraźnię. Ciągłe przeprowadzki sprawiły zapewne, że stał się lekko wycofany i nieufny, przez co także samotny, ale ma przecież Coolman’a - synonim kłopotów, przygody i szaleństw, wszystkiego tego, czego Kaj, jak każdy zwykły dzieciak, zwyczajnie pragnie. Chcesz pojeździć w kontenerze na śmieci udając podbój? Chcesz zasadzić frytki w ogrodzie? Chcesz wydostać się z aresztu? Nauczyć się prowadzić „small talk”? Chcesz znaleźć rzezimieszka, który wyrobi lewy paszport, a potem zostać gangsterem? Jeśli w wirze wydarzeń uda się spełnić jakiś dobry uczynek albo poznać pachnącą wanilią Lenę, a nawet zaprzyjaźnić z dwójką chłopaków, którzy jeszcze jakiś czas temu spuszczali „nowemu” łomot, to nie można wyobrazić sobie lepszej przygody.
Dzieci, a szczególnie młodszy Kaj, w zasadzie są zdane na siebie. Choć wyraźnie każde z nim chodzi własnymi ścieżkami, to mogą na siebie liczyć – siostra da nauczkę nękającym brata kolegom, wyciągnie z więzienia, a on uniemożliwi jej aresztowanie. Kaj jest inteligentnym, pomysłowym obserwatorem, stać go na sarkastyczne odpowiedzi, a przy tym ma bardzo bogatą wyobraźnię. Ciągłe przeprowadzki sprawiły zapewne, że stał się lekko wycofany i nieufny, przez co także samotny, ale ma przecież Coolman’a - synonim kłopotów, przygody i szaleństw, wszystkiego tego, czego Kaj, jak każdy zwykły dzieciak, zwyczajnie pragnie. Chcesz pojeździć w kontenerze na śmieci udając podbój? Chcesz zasadzić frytki w ogrodzie? Chcesz wydostać się z aresztu? Nauczyć się prowadzić „small talk”? Chcesz znaleźć rzezimieszka, który wyrobi lewy paszport, a potem zostać gangsterem? Jeśli w wirze wydarzeń uda się spełnić jakiś dobry uczynek albo poznać pachnącą wanilią Lenę, a nawet zaprzyjaźnić z dwójką chłopaków, którzy jeszcze jakiś czas temu spuszczali „nowemu” łomot, to nie można wyobrazić sobie lepszej przygody.
zrodlo |
Coolman
nie lubi szkoły, nie potrafi liczyć, pojawia się w najmniej przewidzianych
momentach, jest po prostu tam, gdzie się go akurat nie chce. Mimo wielu wad to
właśnie Coolman sprawia, że Kaj nigdy nie jest sam. Jest jego przeciwieństwem,
a raczej dopełnieniem. Jest tą jedyną, nie licząc członków rodziny, osobą w życiu
Kaja, która po prostu zawsze jest. A może uosabia ciche marzenia Kaja, aby stać
się właśnie takim superbohaterem, aby wyjść z cienia, ratować świat i być
podziwianym? Coolman problemy zamienia w wyzwania, maluje samotne chwile Kaja w
różne barwy.
Wspaniała
historia. Przygoda goni przygodę. Kiedy ją czytałam uświadomiłam sobie, że dziecięca
fantazja nie zna granic i mój mózg postrzega świat już zupełnie inaczej, widząc
więcej przeszkód i zagrożeń niż możliwości. Cudownie lekko opowiedziane
przeżycia typowego dzieciaka. Można by powiedzieć: nic nowego, a jednak forma
łącząc prozę z komiksem bardzo przypadła mi do gustu – śmieszne sytuacje
stawały się zabawniejsze, kiedy spojrzało się na rysunki Heriberta Schulmeyera.
Poza tym bez nich trudno sobie nawet wyobrazić Coolman’a. Powieść komiksowa,
ale bardzo dobrze zbalansowana, bo rysunki dopełniaj, komentują, a nie
przytłaczają. Do tego naprawdę trudno przewidzieć, co stanie się za chwilę.
Rüdiger Bertram „Coolman i ja” Wydawnictwo Dreams,
Rzeszów 2012
Za książkę dziekuję Wydawnictwu Dreams
Bardzo dobrze napisana recenzja, zaciekawiła mnie ta książka. Dla mojego 12 -latka kapitalna.
OdpowiedzUsuń