Michał
Alenowicz przyzwyczaił mnie, że książki, które wydaje są najwyższej jakości.
Wspaniała literatura, docierająca do nas w tłumaczeniu po latach od premiery,
albo jak ta wyrwana z zapomnienia - Stanley Middleton i “Wakacje”. Podobno w 2006, kiedy The
Sunday Times rozesłał pierwszy rozdział tej powieści do wydawców … tylko
jeden okazał zainteresowanie. Dlaczego? Mówiąc krótko, bo to proza mistrza
flegmatycznej narracji, eksploracji codziennego życia klasy średniej,
retrospekcji i braku … rozbudowanej fabuły. Założę się, że (tak jak ja) będziecie czekać i
czekać i czekać, aż coś się wydarzy, rozkręci, coś wybuchnie i tak dalej. No, wir
wydarzeń nie porywa, dostajemy do rąk coś zupełnie wyszukanego.
Lata
siedemdziesiąte w Wielkiej Brytanii. Główny bohater, Edwin Fisher, który ledwo,
co opuścił żonę, wyjeżdża na wakacje. Przeżył osobistą tragedię, stracił syna,
a partnerka pogrążyła się w otchłani depresyjnych furii. Edwin być może ucieka i łazi sobie po
nadmorskim kurorcie, zagaduje zupełnie obcych ludzi, przysłuchuje się rozmowom,
leży na plaży, sączy piwko, wpadając co jakiś czas na teściów, którzy mają misję pogodzenia go z byłą. Edwin dużo rozmyśla o swoim dzieciństwie, o
rodzicach, o niewierności, o małżeństwie. Praktycznie zero akcji. Dialogi
owszem, ale dominują te prowadzone w głowie głównego bohatera. Akcja oparta na
zachowaniach komunikacyjnych, w tym niewerbalnych, nawet na milczeniu. Książka
zupełnie nie na te czasy. Żadnej rozrywki (oprócz intelektualnej), mnóstwo
doznań, pytań, znaków zapytania. Myśl czytelniku, myśl, wsłuchaj się w ten
bezszelestny ton opowieści o rzeczach uniwersalnych, skup się na szczegółach,
tak pięknie uchwyconych. Doceń nienaganny, powściągliwy i elegancki styl. Doceń
niezwykły dar obserwacji autora, o którym mówiono, że jest „szpiegiem samego
Boga”. To proza zapomniana, skromna (w opozycji do okładki) być może lekko
staroświecka (powolna), nie wiem czy odniesie spektakularny sukces w masie
rzeczy łatwych i przyjemnych. Chciałabym. To proza z tych lingwocentrycznych. Docenicie
subtelny, ironizujący ton narracji w opowieści o życiu, takim jakie ono
naprawdę jest. A potem może siegnięcie (znowu) po Czechowa.
Stanley
Middleton „Wakacje” Wydawnictwo Wiatr
od Morza, Gdańsk 2015
Za
książkę dziekuję Wydawnictwu Wiatr od Morza
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz