Kupię
tę książkę jako prezent świąteczny. Wy też.
Idealna na taki czas przemyśleń i zadumy. Traktuje o występkach,
nie zbrodniach, o drobnych wykroczeniach. Przy czym słowo „drobny”
trzeba traktować w
czasie lektury momentami
jako eufemizm i rozpatrywać
w kontekście. Kontekstów jest dwanaście i przyjmują
formę nowel. Celny
wybór formy,
biorąc pod uwagę tematykę. Konteksty spaja
wspólny
mianownik, zapowiedziany w tytule, czyli niebezpiecznie
dyskusyjna, z etycznego punktu widzenia,
mizerność zbrodni. O
ile kodeks karny rozgranicza
te dwie kategorie wykroczeń jedną
linia
trzech
lat,
o tyle w życiu ocena moralna nie
jest jednoznaczna. No,
bo jak zakwalifikować zamachowca samobójcę, a
jak pisarza, którym subtelnie
steruje mecenas,
a jak prawnika, który zaczyna dostarczać kokainę mieszkańcom
Londynu. Za
pewne wzburzą
was niektóre reakcje bohaterów na
to, co ich spotyka, ale obiektywnie i dość brutalnie mówiąc,
zdają
się postępować (w
swoim
mniemaniu)
logicznie, oczywiście
w
danym miejscu i chwili.
Takie
działanie pod wpływem impulsu, w
momencie
gdy zupełnie pospolite życie przestawia akcję, w ułamku sekundy,
na inny tor, a hamulec bezpieczeństwa akurat jest poza zasięgiem.
Ta mikrosekunda, kiedy
obnażone zostają atawistyczne i mroczne zakątki ludzkich pragnień
i przemyśleń. Wybieramy
czarną stronę mocy, umyślnie lub nie. Modelowy
kolaż
niewykorzystanych możliwości
uniknięcia
czołowego zderzenia.
Od
wagi naprawdę piórkowej, do ciężkiej, a
do tego w podróżny dookoła świata, różnicując
tła i kultury. Historie
napędzają rozwój wydarzeń. Nie ma tu budowania skomplikowanych
charakterów. Wszak nowela, rozmiar
narzuca obróbkę tematu.
Pisanie
Kneale'a jest delikatnie anegdotyczne i
momentami
sentencjonalne;
tytuły
zwięzłe, celne
w swej enigmatycznej prostocie.
Miałam
wrażenie, że bohaterowie zostali uwikłani w serię zdarzeń tak
okrutnych, że każdy wybór wydaje się zły, albo gorszy dla nich
samych, albo ich otoczenia. Całe
to uwikłanie we współczesnym świecie pazerności, zazdrości i
samotności, nadaje głęboki kontekst przedstawionym historiom. A
wisienką na torcie jest fakt, że czytelnikowi przypada rola
sędziego,
bo autor wstrzymuje się od komentarza,
czy choćby delikatnej oceny.
Za
książkę dziękuję Wydawnictwo
Wiatr od Morza
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz