Leśmian
długo pozostawał dla mnie poetą polonistów.
Wczytajcie
się w jego
wiersze.
Faktycznie
piękne,
poetycko wysublimowane,
duszne
emocjami, zachwycały
inwencją i
szeleszczeniem,
ale ja
czułam,
że stoi między nami mur
mojej niewiedzy, że nie dotrę do tych wszystkich subtelnych znaczeń
ukrytych w prostocie. Dla
wielu przez
lata pozostawał
małym Bolkiem, marzycielem, a jego
poezje
jechały
bocznym
torem
historii.
Zbyt
awangardowy dla
awangardy,
odpychany
przez modernistów i traktowana z góry przez skamandrytów.
Po
wojnie cenzurowany, znowu „zbyt” dla wielu, zbyt oderwany od
rzeczywistości, albo kaleczący rodzimy język. Dziś rozpoznawany,
podziwiany, ale z jakiś powodów znowu ustawiany
w szeregu za kimś. Cisza nad Leśmianem. Co
na to Matka Boska? No
cóż, wierzę,
że wszelkie zakazy mają odwrotny od zmierzonych skutek. I tak jak
Linda, psioczył nad „Powidokami”,
co wielu
wprawiło w szok, a prawdopodobnie
filmowi przysporzy widza, tak nie-wybór Leśmiana na patrona 2017,
przyczyni się do jego ponownej
popularyzacji.
www.pixabay.com |
1.
PSEUDONIM
Bolesław
Stanisław Lesman (tak
został ochrzczony)
pochodził ze znanej rodziny księgarzy warszawskich. Sam, naciskany
przez ojca, ukończył prawo i
tego
nazwiska używał jako notariusz. Antoni
Lange wymyślił za
to
jego pseudonim: Leśmian.
Tak
narodził się poeta, choć z tym narodzeniem były aż trzy wersje.
2.
KIEDY?
Szperając
w biografii można
znaleźć co najmniej trzy lata
wskazywane jako czas urodzenia Leśmiana:
1879 (wersja Brzechwy, taki rok widniej na nagrobku), 1878 i ten prawdziwy 21 stycznia 1877 r., w
rocznicę
Powstania
Styczniowego.
3.
BRZYDKI
ON
Karykatura autorstwa E. Głowackiego, ok. 1934 r |
„Już
ten wzrost niezwyczajnie, wręcz nieludzko mały, ta krasnalowatość
Leśmiana czyniły z niego, w oczach jego współczesnych, kogoś czy
nawet coś dziwacznego: jakiegoś stwora lub potwora właśnie trochę
nieludzkiego i nietutejszego - ale tych, którzy przyglądali się
Leśmianowi, dziwiły w tym krasnalowatym stworze jeszcze inne
rzeczy. Dziwne były stopy Leśmiana, chyba trochę za małe jak na
człowieka, ale z pewnością za duże jak na krasnala.”
„Dziwne
też były oczy, gdyż nie były jednego koloru i przybierały kolor
- trudno powiedzieć dlaczego: czy decydowało o tym światło dnia,
czy światło wewnętrzne - raz taki, a raz inny. Większość
przyjaciół i znajomych Leśmiana twierdziła, że miał on oczy
niebieskie albo siwoniebieskie albo w ogóle pozbawione koloru,
jakieś wyblakłe, ale byli też tacy, którzy nie wiedzieli, czy to
są oczy niebieskie czy brązowe”
„Dziwna
była nawet łysina Leśmiana, bowiem, choć niewątpliwie była
łysiną, to jakoś nie całkiem: było w niej (lub raczej:
dostrzegano w niej) coś, co łysinie trochę zaprzeczało, będąc
czymś raczej ptasim, niż ludzkim."
4.
PSEUDONIM
NR
2
To
Leśmian był autorem pseudonimu
swojego brata
stryjecznego, Jana Leśmiana. Uważał,
że „nie
powinno być dwóch poetów o tym samym nazwisku”. Nazywam
się „Brzechwa”.
Jan Brzechwa.
5.
SPOSÓB
NA PIENIĄDZE: SAMOBÓJSTWO,
POGRZEB I DZIECI
„Będąc
jeszcze młodym poetą i chcąc się zapewne przypodobać
Stanisławowi
Przybyszewskiemu,
zafascynowanemu śmiercią „królowi” dekadentów epoki Młodej
Polski, wyznał mu podczas jakiejś pijackiej nocy, że nie ma po co
żyć i wkrótce zamierza popełnić samobójstwo, jak inni przeklęci
artyści tamtego czasu. Wyznawał chyba przekonująco, bo
Przybyszewski mocno się zdziwił, spotykając go kilka dni później
żywego i zdrowego na ulicy.
-
Nie wiem jak… Nie mam czym tego zrobić…–
sumitował się Leśmian.
-
Kup rewolwer–
radził mistrz.
-
Ba, nie mam pieniędzy…
Przybyszewski
natychmiast popędził do sklepu rusznikarskiego i już wieczorem
wręczył Leśmianowi broń. Ale wieści o samobójstwie młodego
poety jakoś nie nadchodziły. Przybyszewski nie wytrzymał, po
tygodniu poszedł do mieszkania Leśmiana:
-
Oddawaj pistolet!–
zażądał w drzwiach wyraźnie zawiedziony.
-
Kiedy nie mam. Przepiliśmy…–
Leśmian uciekał od niego zmieszanym wzrokiem.
-
Trudno–
mruknął Przybyszewski z cieniem satysfakcji w głosie –i
tak dobry z ciebie poeta, wprawdzie nie samobójca, ale przynajmniej
alkoholik!”
Potem
pojawiały się inne pomysły na zarobek: otwarcie zakładu
pogrzebowego albo wydawanie (z Makuszyńskim) pisma dla dzieci.
6.
KOBIETY
Życie
erotyczne oraz miłosne Leśmiana to istny materiał na serial.
Najpierw kuzynka Celia Sunderladówna, potem żona Zofia i wreszcie,
a może pomiędzy Teodora (Dora)
Lebenthal. Panie o sobie … wiedziały, a
kochanki
mieszkały nawet
w tym
samym domu. Małżonce
poświęcił jeden utwór, Dorze cały tomik „Łąka”
w tym słynne „ W malinowym
chruśniaku”.
Do
tej ostatniej pisał soczyście
w
liście:
"Zlizuję
brudziki z twoich nóżek wonnych i z kędzierzawki mięciuchnej,
ślinię Twoje usteczka i piersiczki, wącham i liżę Twoją
pupuchnę i czekam na list".
7.
MAŁPIE
JĄDRA
Leśmiana
interesowały eksperymentalne metody Woronowa, naukowca rosyjskiego,
przeszczepiającego mężczyznom małpie jądra. Podobno
rewelacyjny sposób na podniesienie libido. Nigdy nie doszło do
żadnych chirurgicznych zabaw.
8.
WYDAWCA
Niemal wszystkie
poetyckie książki Leśmiana zostały wydane przez Wydawnictwo Mortkowicza.
Współpraca
układała się bardzo dobrze, aż do „Klechd
polskich”,
które
redakcja zrozumiała
jako bajki dla dzieci i chciał usunięcia elementów
erotycznych.
Wywołało
to oburzenie Leśmiana i utwór ukazał
się dopiero
po
wojnie, w Londynie. Pośmiertnie
.
9.
POETA
NIEPRZEKŁADALNY?
„Leśmian
to koszmar tłumacza”
pisał Barańczak Jak poradzić sobie z melodyjności, neologizacją
i archaizacją języka poety? „Trupięgi”,
„zagęstki”,
„bezczas”,
„zanieszumienie”.
„Co tam leśmianizmy (Jasturn nazywał je „cudotowrami
językowymi”)
jak utrzymać niezwykła melodyjność wierszy? Córka poety
potwierdzała, że ojciec najpierw stukał rytm, układał melodie, a
potem w to wkładał słowa…
10.
A
WISŁOCKA
…
Jamnik
Michaliny Wisłockiej wabił się Dusiołek. Lekarka
uwielbiała poezję Leśmiana, a
większość
jego
utwór znała na pamięć...
11.
WLAZŁ
KOTEK NA PŁOTEK LEŚMIAN
STYLE
Tuwim
mimo,
że na powitanie całował Leśmiana w rękę, to z
ironią mawiała,
że gdyby
ten miał napisać
„Wlazła
kotek na płotek”
brzmiałby on
tak:
„Na
płot, co własnym płoctwem przerażony
Wyziorne
szczerzy dziury w sen niedopłocie,
Kot,
kocurzak miauczurny, wlazł w psocie-łaskocie
I
podwójnym niekotem sciga cień zielony…”
Źródła:
Jarosław
Marek Rymkieiwcz, „Leśmian. Encyklopedia”, Wydawnictwo Sic!,
Warszawa 2001.
Adam
Wiesław Kulik „Leśmian, Leśmian...”, Słowo/Obraz Terytori,
2008
Radio
Olsztyn, Felieton Literacki 10.10.2013r., Włodzimierz Kowalewski
Ryszard
Matuszewski wstęp
do „Bolesław
Leśmian. Wyboru
poezji”, PIW 1987
PROMOCJA!
22
stycznia 2017 przypada 140 rocznica urodzin Bolesława Leśmiana!
Z tej okazji od 18 do 25 stycznia wszystkie dzieła tego autora oraz „Kalendarium Leśmianowskie” Jacka Trznadla do kupienia w księgarni PIW oraz na stronie www.piw.pl z rabatem 40%!
Z tej okazji od 18 do 25 stycznia wszystkie dzieła tego autora oraz „Kalendarium Leśmianowskie” Jacka Trznadla do kupienia w księgarni PIW oraz na stronie www.piw.pl z rabatem 40%!
Punkt 5 i 11 mnie rozbroiły :) Mam podobne odczucia co do twórczości Leśmiana. Miałam wrażenie, ze mimo całego piękna utworów, nie ogarnę tego wysublimowania i emocjonalności. Cóż, może jeszcze do nich nie dorosłam? :)
OdpowiedzUsuńOde mnie. Za to Wspomnienie!
OdpowiedzUsuń