Justyna
Kopińska opisała historie niewidzialnych przestępstw, uczuć
nieogarniętych oraz prawie zmarnowanych talentów. Do wielu
reportaży przygotowywała się latami, szukała, rozmawiała,
czytała fachową literaturę. Chciała obejrzeć, a potem pokazać
z każdej strony, udało się, podziwiam ją za to. Oddała głos
różnym bohaterom. Nie oceniała. Profeska. Powstała książka o
zbrodniach, których nie chce się widzieć. Zbrodniach, których nie
obejmują popisowe policyjne statystyki. Morderstwo, czy przyczyny
naturalne – klasyfikuje prokurator, można się dogadać.
Opowieści o spokojnych więźniach, piszących odwołania i skargi,
gwałcących na warunkowym. I ten, najczęściej cytowany reportaż
ostatniego dziesięciolecia, o siostrze Bernadecie. Wszytko tuż za
ścianą naszych domów, w ramach systemu, który dotyczy też nas.
Zaniechanie, strach, sadyzm, milczenie. Zamknijcie oczy, nie
czytajcie tej książki, jest niebezpiecznie prawdziwa, momentami bestialsko ludzka.
fragment
wywiadu z żoną Mariusza Trynkiewicza, „Spokojny sen Anny”
„Mariusz
nie jest psychopatą, ludzie nie biorą pod uwagę, że po pierwsze
te zabójstwa były dawno, nie wiadomo, kim obecnie byłby te dzieci.
Może wyrosłyby na zabójców lub złodziei. Kto włóczy się
samotnie przy rzece w wieku kilkunastu lat? To jest dopiero brak
odpowiedzialności! Mariusz mówił mi, że także jedne z
policjantów, który pracował przy sprawie tych zabójstw, pocieszał
go, że nie wiadomo, na kogo by wyrośli.”
fragment
„Wyjątkowo spokojny więzień”
„Jeżeli skazany zachowuje się
prawidłowo, nie wnikam w nic więcej. Gdyby pani pracowała wśród
niebezpiecznych przestępców, dostawała dwa tysiące pięćset
złotych na rękę i jeszcze musiała przynosić własnych papier do
ksero, brałaby sobie pani na głowę głęboką pracę z
psychopatą?”
fragment
„Czy Bóg wybaczy siostrze Bernadecie?”
„Do ośrodka trafiłem po
jednej z imprez u rodziców. Miałem półtora roku. Siostry mówiły:
„Twoja stara jest nic nie warta, jesteś debilem, ułomem, gnojem”.
Biły za wszystko. Najgorzej, jeśli zsikałeś się do łóżka w
nocy albo byłeś głośno. Lubiły bezwzględną ciszę. Czasami
prosiły starszych chłopców o pomoc. „dajcie im nauczkę” -
mówiły. Wtedy prowadzili nas na gwiazdkę. Tak mówiliśmy o pokoju
z gwiazdą na podłodze. Chłopcy nas tam rozbielali, bili do krwi.
Siostry patrzyły.
fragment
„Grzech śmiertelny”
„Spałyśmy w trzech pokojach.
Chłopcy mieli sypialnię wspólnie i byli w nocy zamykani na klucz.
Dziewczynki były podzielone według wieku, ale mogły przechodzić
między pokojami. Widziałam, jak starsze wołają młodsze i proszą,
żeby je dotykały. Te najmłodsze, które to robiły, miały siedem
lat. Dziewczyny zachęcały: „Chodź, pokażę ci, jak się kochają
dorośli.” dziwnie było patrzeć na te małe, które naśladowały
ruchy dorosłych mężczyzna.”
fragment
„Ten trup się nie liczy”
„Wykrywalność zabójców w
Polsce wynosi ponad dziewięćdziesiąt procent. To świetny wynik w
porównaniu z innymi państwami Unii Europejskiej, w których policja
ma do dyspozycji sprzęt i bazę DNA. W Polsce nawet dobrej bazy nie
ma. Wszyscy w policji wiedzą, że wykrywalność rzędu
dziewięćdziesięciu pięciu procent nie jest możliwa do
osiągnięcia bez manipulacji.
Justyna Kopińska „Polska odwraca
oczy”, Świat Książki, Warszawa 2016
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz