Pages

piątek, 6 października 2017

Witam jesień, sposoby na przetrwanie


skończyło się narzekanie na upaly, czas narzekać na deszcz i zimno. mnie wciąż w głowie szumią lubuskie lasy i wody jeziora Ciecz. i choć wolę grać w zielone i lubię delikatne ciepło wczesnych, letnich poranków, to trzeba przyznać, że rudawe też jest piękne. chwyć wakacyjne wspomnienia. to tylko 5 tygodni temu.

za zmianami nie przepadam. nawet najmniejsza przypłacam depresją. ale (uwaga) męczy mnie monotonia. muszę wyjść chociaż za granicę Krakowa, żeby poczuć nową energię. nieodgadniona sygeria. chłód nie przeszkadza w wyprawach. jedź na Wysypy Cooka. może być wirtualnie. tam mieszka ciepło. jedną z moich guilty pleasures jest oglądanie zdjęć z podróży innych. tak przetrwałam leżenie w ciąży. uratował mnie nieruchomy świat. tu można pooglądać.


spiekota sie skończyła, wywiał ją Ksawery. na dobre. zaczęła się szkoła i rytmy codzienne. lubię nasz krótki spacer przed lekcjami. czas przegadany

skracam niepamięć. nabyłam ścienny kalendarz na 2017 jeszcze, bo życie towarzyskie naszego sześciolatka kwitnie, postanowiłam więc wesprzeć swój mózg. tradycyjnie. notatkami na papierze. myśl do przodu. weź głęboki oddech, krzykniesz sobie kiedy indziej.

na wszelką chandrę dobra książka. przesadnie prosty sposób. ja wyplaty już nie mam. prawie. w tym miesiącu rzucilam sie na komiksy. najbardziej w domu lubię je ja. trochę melnacholijnie (w sam raz na jesień). po sesji z peorfesorkiem Nerwosolkiem i Etymologią, przyszła kolej na "Bezdomne wampiry o zmroku". zbiorczo z piętnastu lat. dwóch lekko ciapowatch krwiopijców Szlurp i Burp. chłopakom uda się wbić żeby w zombie i wpaść do świata Thorgala. uwielbiam ten surrealizm i absurdalny humor. miękkie linie i pokręcona świadomość postaci. działanie wbrew autorowi. drobienie i robienie w szczególe Baranowskiego, dla dodatkowej treści. niech żyje steampunk!




"narcos" objerzałam kilka razy. dwa pierwsze sezony. śmierć Pabla okazała się spektakularnym, ale tylko chwilowym sukcesem. została reszta ziomków z Cali. to w trzeciej odsłonie. bardziej krwawo. eleganco. 




adoptuj kota. pozwól mu spać na łóżku i mruczeć. 




wypij wodę z kurkumą, imbirem, cytryną i miodem. wypatrzyłam u Anny Lewandowskiej. można dodać pieprzu kejeńskiego. na dogrzanie. nalewki podobno dobre w Szczawnicy robią. posłuchaj.




cieplej nie będzie. choćby nie wiem jak zaklinać radary pogodowe. wiosna przyjdzie gdzieś w maju. szkoda marudzić przez osiem miesięcy. po drodze jeszcze narty.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz