Czytelnik
tej książki na pewno się zgubi, nawet jeśli zna tamten Rzym,
zgubi się; dziwne wyda mu się, że autor Mediolańczyk czuje się w
nim jak ryba w wodzie. Czytelnik przeżyje też chwile niepewności,
dezorientacji spowodowanej mnogością szczegółów oraz historii rozmnażających się przez pączkowanie. Wypełnianiem
miejsca tłocznych, dodatkowymi ludźmi, zwierzętami, zapachami i
głosami. Oto system Gaddy, w który wejdziemy powoli. Jego
założenia, oparte na Spinozie, Leibnizu i Kancie, mówią o skutku
jako rezultacie wielu przyczyn, a te kolejnych przyczyn, z których
każda ma swoje przyczyny …. Gdzieś w epicentrum „buzujący
kocioł życia, bezkresne uwarstwienie rzeczywistości,
nierozplątywana gmatwanina poznania.”
[Calvino].
Czytelnika
zaskoczy niedokończoność, specyficzny warsztat ruchu i
zawieszenia. Miszmasz
stylów i konwencji oraz rejestrów językowych. Wśród podartych
pończoch,
kobiecych kształtów, odrzucających zapachów, niczym splątane
kable telefoniczne wznoszą
się słowa. Rozmowy ważne i zgiełk ulicy, prawda i kłamstwo,
dialekt
rzymski
lub
neapolitański,
błędy
i łacina …
dwie zbrodnie. Czytelnik poczuje, że stąpa po twardym lądzie i złapie
się zagadki
kryminalnej jak brzytwy, chwyci się jej łapczywie
unosząc się w
suspensie. Główny
bohater to
Francesco
Ingravallo, detektyw
wydziału zabójstw, człowiek
z nadwagą,
pasjonat
poobiednich drzemek i wulgaryzmów.
Wkracza
w świat dobrze sobie znany, do kamiennicy przy via Merulana, aby
znaleźć sprawcę(ów)
(być może
powiązanego brutalnego
morderstwa
i kradzieży.
Oba zdarzenia bezczelne
i zuchwałe. Policjant
rozpoczyna
przesłuchania
mieszkańców
kamiennicy,
pojawiają się podejrzani, motywy
wszystko podąża
znanym scenariuszem, ale gdzieś w rozdziale czwartym kryminał
rozpada się, oblepia
pobocznymi wątkami, przyczynami, postaciami, myślami. Historia
się nie kończy,
bo może oczywiste rozwiązanie, ograniczyłoby
niesforny świat?
Czy
Gadda to Joyce? Czy
wpadniemy w bezkres strumienia świadomości? Nic z tych rzeczy, choć
czytelnik musi się przygotować na to, że proza
Włocha ma
wiele wspólnego
z awangardą lat siedemdziesiątych.
Praca nad ta
powieścią
trwała w sposób nieciągły. Calvino
pisał o Gaddzie
jako o pisarzu
pełnym sprzeczności.
Racjonalnym inżynierze,
próbującym
okiełznać
swoje stany lękowe.
Rewolucjoniście
form narracyjnych i języka, przywiązanym głęboko do klasyki
Balzaka i Zoli. Właśnie to poszukiwanie solidnych podstaw powieści
doprowadziło jego prozę do stanu niedokończenia, rozczłonkowania.
Carlo
Emilio Gadda „Niezły pasztet na via Merulana”,
Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2018
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz