Pages

sobota, 13 października 2018

Pasztet Gaddy, historie bez zakończenia



Czytelnik tej książki na pewno się zgubi, nawet jeśli zna tamten Rzym, zgubi się; dziwne wyda mu się, że autor Mediolańczyk czuje się w nim jak ryba w wodzie. Czytelnik przeżyje też chwile niepewności, dezorientacji spowodowanej mnogością szczegółów oraz historii rozmnażających się przez pączkowanie. Wypełnianiem miejsca tłocznych, dodatkowymi ludźmi, zwierzętami, zapachami i głosami. Oto system Gaddy, w który wejdziemy powoli. Jego założenia, oparte na Spinozie, Leibnizu i Kancie, mówią o skutku jako rezultacie wielu przyczyn, a te kolejnych przyczyn, z których każda ma swoje przyczyny …. Gdzieś w epicentrum „buzujący kocioł życia, bezkresne uwarstwienie rzeczywistości, nierozplątywana gmatwanina poznania.” [Calvino]. 

Czytelnika zaskoczy niedokończoność, specyficzny warsztat ruchu i zawieszenia. Miszmasz stylów i konwencji oraz rejestrów językowych. Wśród podartych pończoch, kobiecych kształtów, odrzucających zapachów, niczym splątane kable telefoniczne wznoszą się słowa. Rozmowy ważne i zgiełk ulicy, prawda i kłamstwo, dialekt rzymski lub neapolitański, ędy i łacina … dwie zbrodnie. Czytelnik poczuje, że stąpa po twardym lądzie i złapie się zagadki kryminalnej jak brzytwy, chwyci się jej łapczywie unosząc się w suspensie. Główny bohater to Francesco Ingravallo, detektyw wydziału zabójstw, człowiek z nadwagą, pasjonat poobiednich drzemek i wulgaryzmów. Wkracza w świat dobrze sobie znany, do kamiennicy przy via Merulana, aby znaleźć sprawcę(ów) (być może powiązanego brutalnego morderstwa i kradzieży. Oba zdarzenia bezczelne i zuchwałe. Policjant rozpoczyna przesłuchania mieszkańców kamiennicy, pojawiają się podejrzani, motywy wszystko podąża znanym scenariuszem, ale gdzieś w rozdziale czwartym kryminał rozpada się, oblepia pobocznymi wątkami, przyczynami, postaciami, myślami. Historia się nie kończy, bo może oczywiste rozwiązanie, ograniczyłoby niesforny świat?

Czy Gadda to Joyce? Czy wpadniemy w bezkres strumienia świadomości? Nic z tych rzeczy, choć czytelnik musi się przygotować na to, że proza Włocha ma wiele wspólnego z awangardą lat siedemdziesiątych. Praca nad ta powieścią trwała w sposób nieciągły. Calvino pisał o Gaddzie jako o pisarzu pełnym sprzeczności. Racjonalnym inżynierze, próbującym okiełznać swoje stany lękowe. Rewolucjoniście form narracyjnych i języka, przywiązanym głęboko do klasyki Balzaka i Zoli. Właśnie to poszukiwanie solidnych podstaw powieści doprowadziło jego prozę do stanu niedokończenia, rozczłonkowania. 

Carlo Emilio Gadda „Niezły pasztet na via Merulana”, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2018



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz