Źródło |
Czy przytrafiło
Wam się kiedyś natknąć na książkę samotnie leżącą, na przykład w pociągu, albo
na ławce w parku? A może widzieliście małe skrzynki, gabloty, czy regały na
dworcach, w knajpkach, w kinie, w parku,
teatrze, przy fontannie? I czy naszła Was taka myśl – kto je tu zostawił i czy mogę
sobie poczytać? Nie trzeba być takim nieśmiałym, bo właśnie o to chodzi. Czytać
proszę państwa, można a nawet trzeba! Jest jeden wszakże warunek, książki
przekazujemy dalej lub, w nomenklaturze bookcrossing’u,
uwalniamy. Nie przywłaszczamy i nie podkradamy. Bo książka tak naprawdę żyje w
rękach czytelnika. Oto ruch wyzwalania książek. Możemy zatem podzielić się tomami,
tomikami, które zalegają na naszych półkach i zbierają kurz. Już kręcicie
nosem? Oddać książkę molowi jest cokolwiek ciężko, ale tak z ręką na sercu,
każdy ma w biblioteczce coś, co tam naprawdę leży od zawsze, nietrafiony
prezent od cioci, albo dwunasty egzemplarz Grocholi, coś, co możemy wysłać
dalej w świat, w myśl zasady, że „jesteśmy
wielcy, przez to, czym się dzielimy”.
Źródło |
Bookcrossing brzmi złowrogo i obco. Może u niektórych wywoływać podejrzane skojarzenia –
„krzyżowanie książek” - obiło mi się nawet o uszy. A to nic innego jak
nieodpłatna wymiana książek. Szczerze mówiąc mnie bardziej do gustu przypadły
tłumaczenia „ksiązkokrążenie”, „książka w podróży”, „krążąca książka”. Jak to
działa w praktyce? Bardzo prosto. Pozycję, którą postanawiamy wysłać w świat możemy po prostu zostawić na jednej z półek
bookrosingowych w autobusie, w kawiarni, w toalecie, ale możemy iść dalej i
śledzić jej los. Należy w tym celu opatrzyć książkę specjalną naklejką i
zarejestrować na stronie www.bookcrossing.pl. Do bookcrossing’u
nie nadają się albumy, ciężkie encyklopedie, a jeśli takowe się trafiają,
opiekunowi przekazują je do bibliotek, domów opieki, przedszkoli, szkół,
zakładów karnych. Nic się nie marnuje. Wprawiamy książkę w ruch, oczywiście
licząc na to, że inni przyłączą się do tej zabawy. Mobilna biblioteka, ale bez
karty, zapisów i terminów przetrzymywania, a książka może nas sama znaleźć.
Źródło |
Skąd taki pomysł?
Ze Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej, a
pomysłodawcą jest informatyk, Ron Hornbaker, twórca strony bookcrossing.com,
czyli jak sam mówi największej biblioteki na świecie. Niby nic takiego, ale
impuls dla ruchu była tak silny, że uderzył z siłą tsunami w inne kraje świata.
BOOKCROSSING W LICZBACH:
· w
roku 2012, według www.bookcrossing.pl., w Polsce było 20 tysięcy półek bookcrossing’owych.
Lokalizacje miejsc są przeróżne, na przykład Bacówka pod Małą Rawką w Bieszczadach.
Niezwykłe.
· Według
tego samego portalu w światowy ruch bookcrossing’u zaangażowało się 1 891 306
tysięcy osób ze 130 krajów.
·
uwolniono
9 741 236 książek (dane z 4 czerwca 2013), w tym Polacy 167 133 książek, co
stanowi 1,61 % w skali światowej.
·
W Polsce
oficjalnie zarejestrowało się 22 740 użytkowników – 1,99% w skali światowej. Myślę,
że jest nas więcej, nie każdy zawraca sobie głowę formalnościami, albo ma
internet.
FORMY:
1.
Wolne wypożyczalnie, pojawiające się w wybranych lokalizacjach. Książki
oklejone są specjalnymi naklejkami z logo akacji. Dobrym przykładem są akcje prowadzone
na dworcach kolejowych „książka w próżny”
Źródło |
2.
Wiele
miast organizuje wymianki. Dajmy na
to mój kochany Kraków i „Drugie życie książki”. Każda taka akcja ma swój
regulamin np.: książki nie mogą być zniszczone, podpisane, podarte, wymian zwykle 1:1.
3.
Udostępniane są kody
QR odsyłające do plików zawierających książki, które można pobrać za pomocą
urządzenia mobilnego bezpośrednio z plakatów rozwieszonych w „Wolnych
wypożyczalniach”.
4.
Akcje wszelakie, połączone z festynami, pochodami, spotkaniami autorskimi np. Czytająca
Bydgoszcz, Festiwal Pięknego Czytania im. Kazimierza Hoffmana, Bydgoskie
Biesiady Czytelnicze, 5 minut dla książki
5.
Oprócz wspomnianych portali, także: www.gazeta.pl/podajksiazke,
http://drugiezycieksiazki.pl/, http://www.finta.pl/, http://podaj.net/ i wiele innych.
Nie bez powodu w
tym miesiącu piszę właśnie o tej akcji? ruchu? filozofii? formie popularyzacji? 17 czerwca obchodzimy Ogólnopolskie Święto Uwolnionych Książek. Książki pojawiają
się wszędzie, zaskakują nas, ale co najważniejsze: każdy ma do nich dostęp. Ta idea
bardzo przypadła mi do gustu. Wirtualna biblioteka bez żadnych formalności, bez
regałów i siedziby. Nowatorsko i ciekawie. Fakt, że przede mną jakąś pozycję
czytało, choćby kilkanaście osób, przyprawia o ekscytację. Zafón pisał „Każda (…) książka,
każdy tom, posiadają własną duszę. I to zarówno duszę tego, kto daną książkę
napisał, jak i dusze tych, którzy tę książkę przeczytali i tak mocno ją
przeżyli, że zawładnęła ich wyobraźnią.”
Źródło |
Nie czarujmy się - u nas książki raczej znikają, niż się pojawiają na takich wymiankach ;)
OdpowiedzUsuńByć może z czasem się to zmieni. Mam taką nieśmiałą nadzieję!
UsuńTakie ryzyko było chyba "wrzucone w koszty" całego pomysłu. Ważniejsze chyba, że ksiązka jest czytana, choćby nawet wbrew zasadom i przyzwoitości.
Usuń