Mamy nowa
ulubiona książkę! Nie spodziewałam się kompletnie. Pozycja wydana w 2004 przez
Dwie Siostry. Historie o zwierzętach napisane z myślą o dorosłych. Holenderski
autor, Toon Tellegen, jak sam wyznaje, na dzieciach się nie zna. Jest poetą,
znanym, uznanym i lubianym, porównywanym do Herberta, ale te bajki napisał … na
prośbę córki, a wydanie ich, jako pozycji dla dzieci to przypadek, zachcianka
wydawcy. „Dzieci? Lubię, ale nie znam.
(…) Bez względu
na to, co piszę, nie myślę o tym, kto to będzie czytał. Opowiadanek też nie
pisałem specjalnie dla dzieci. Zresztą, od kilku lat są publikowane jako
literatura dla dorosłych. Mnie ta kwalifikacja specjalnie nie obchodzi.”
„Nie każdy umiał się przewrócić” to kilkanaście
historii z pewnego lasu, lasu całkiem zwariowanego, bo mieszka tam i mrówka i
słoń, i wiewiórka, i nosorożec, i świerszcz, i osa, i kałamarnica. Tu wszystko
jest możliwe. Przestrzeń nieograniczona do działania, myślenia, rozważania, zamartwiania
się, odkrywania. Słoń z łatwością mieści się w domku wodnego ślimaka, jeż przypomina
słońce, słoń roztapia się pod ciężarem upału, mrówka nie potrafi już kręcić głową,
bo za dużo wie. A co jeśli skorupa żółwia zacznie przeciekać? Lew zamiast ryczeć
zacznie piszczeć niczym mysz? Osę zaboli żądło, a potem je zgubi? Jak to jest, że
żółw jest pewny, że jest żółwiem? I co jeśli zwierzęta się skończą? Czym jest „zastanawianie” albo „melancholia”? Rozmowy, rozmowy.
Ryzykowne próby i szalone kroki taneczne. Myśli, refleksje, lęki, marzenia. Bohaterowie
Tellegena piszą do siebie enigmatyczne, niedopowiedziane listy albo pojawiają się
po kawałku: najpierw głos, potem poszczególne członki, a potem składają się do
kupy. Niemożliwe zdaje się nie istnieć!
Słuchać w pisaniu
Tellegena nutę liryczną. „Dla poezji
forma jest ważna” mówi autor. Stąd wyraźne zasady, znać, że słowo ma wagę.
Jedna wiewiórka. Jedna mrówka. Jeden nosorożec. Żadnych tłumów. Na rysunkach wszystkie
zwierzęta tego samego wzrostu. Każde opowiadanie ma nie więcej niż stronę i nie
ma reguły ciągłości. Każda historia to niezależny obrazek. Skondensowana forma,
pełna dialogów, rozważań. Nastrojowo i refleksyjnie.
Uwiedzie Was ta nieuchwytna
prostota, delikatny i jasny język. Nie ma tu ukrytych intencji edukowania i
moralizowania. To raczej powiastki filozoficzne o przyjaźni, o poczuciu wspólnoty,
o introspekcji, a może nowy gatunek literacki? Świat bezpruderyjny, taki jakim
widzą go dzieci. Tematy najprostsze na świecie, w zasadzie podstawowe, ale nie błahe.
Absurdalnie i zaskakująco, to pewne. Do tego przepiękne, lekkie jak mgiełka, rysunki
Ewy Stiasny, jakby kartkę tylko muskało jej piórko.
Kiedy czytam tę
książkę Lilce myślę, czemu tak dawno się nad tym i owym nie zastanawiam? Mój
mózg okazuje się już skostniały i schematyczny. Lilki nic nie dziwiło. „Mamo, jeśli lato będzie upalne to my tez możemy
się roztopić. To możliwe”. A ja widzę w głowie Celsjusza, Kelvina, Rankine’a,
robię szybki rachunek prawdopodobieństwa – jak jeden do stu milionów?. „Schowamy się w cieniu, nie martw się mamo”.
To oczywiste.
zrobiliśmy spektakl na podstawie tej książki w teatrze Pinokio w wersji ruchowo-słownej, polecam;-) Anna Skolimowska
OdpowiedzUsuń