Mroczne
czasy pierwszych Piastów, czasy spowite tajemnicą, historycznie
niedopowiedziane. Zdominowane przez mężczyzn, szare eminencje,
toczące się walki i brutalne rodzinne rozgrywki. Każde chybione
gesty, ruchy, słowa mogły wywołać wojnę. W ruch szły knowania,
seksualne szantaże, trucizny, zasadzki. Trup ściele się gęsto.
Gdzie w tym wszystkim kobiety? Kronikarze nie milczą na ich temat,
to historycy wykazuję zaskakującą powściągliwość poświęcając
im niezbyt wiele miejsca, tylko wzmianki. Można by myśleć, że
płeć piękna spędzała czas wyłącznie na modlitwie, robótkach
ręcznych, czy rodzeniu dzieci. Straszny stereotyp średniowiecznego
maskulinizmu. Zdziwicie się, ale koniec X wieku nazywany jest „epoką
kobiet”.
„Żelazne
damy” Kamil Janickiego przywracają paniom ich należne
miejsce, rozwiewają wiele mylnych wyobrażeń, malując portrety
Dobrawy, Ody i Emnildy. Siła płci pięknej w okresie średniowiecza,
jej wpływy i skuteczność, jest niedoceniana. Tymczasem chrzest
Polski był sukcesem bardziej Dobrawy, nie Mieszka. Oda faktycznie
rządziła Polską kilka lat, a próżno jej szukać w poczcie królów
naszego kraju; była dość przenikliwym i dalekosiężnym
politykiem. Emnilda uchodziła za bardzo ambitną, świetnie
prowadziła dyplomację, zawierała sojusze i torowała drogę do
władzy dzieciom, mogła doprowadzić do krwawych rzezi przeciwników,
jednym skinieniem palca. Cel uświęcał środki każdej z nich.
Wszystkie trzy wyjątkowo silne, sprytne i mądrze poruszające się
w kuluarach męskiego światka, mistrzynie PRu.
Bardzo
pociągająca czytelniczo pozycja, autor mówi, że to „eksperyment
myślowy”. Podoba mi się, chciałabym, żeby więcej osób
potrafiło tak mówić o historii. Janicki proponuje fabularyzację
pewnych wątków, nie wymyśla ich, a raczej interpretuje, kierując
się zapiskami kronikarzy, przytacza ich słowa, ale nie zamienia się
w nudnego naukowca punktujacego daty i suche fakty. Historia według
Janickiego nabiera energii i fantastycznie ciekawego kolorytu.
Kamil Janicki „Żelazne damy. Kobiety, którezbudowały Polskę” Wydawnictwo Znak Horyzont, Kraków 2015
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Znak Horyzont
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz