Pages

sobota, 11 listopada 2017

Teksty zostały rzucone odc. 14 - Francuzy, peryferia i Mafalda patriotycznie.


Dziś o francuskich pewniakach, małych polskich miasteczkach, czytadłach, które warto omijać, a Sylwia Chutnik o tym, co zdobi książkę. Do pobrania też e-book z dwunastoma reportażami. Bardzo świątecznie, o czym przypomina Mafalda.

Blog CocteuaandCo.pl to jak butki Chanel, elegancja bez wymuszeń. Tym razem wpis o Prouście naszych czasów, burundyjskich korzeniach, gładkim języku Houellebecqa, innym świecie w prozie Despentes, lirycznych zakątkach Quignarda. Czyli współcześni francuscy autorzy, którzy nie zawodzą. Valeur sûr. 


Było/nie ma”. Instytut Reportażu oraz Polskie Towarzystwo badaczy Rynku i Opinii rozpoczęły projekt Światła małego miasta”. W jego ramach odwiedzono 35 miasteczek, takich z dala od wojewódzkich hubów, bez historycznych lub turystycznych atrakcji. „W krajobraz miasteczek i narrację mieszkańców wpisane są miejsca, budynki, przestrzenie, które przestały istnieć, straciły swoje znaczenie, zmieniły funkcje: ruchliwa stacja kolejowa, kino, poczta dająca zatrudnienie, dom kultury, restauracja czy dom zdrojowy. Przestały istnieć lub zmieniły funkcję niedawno, nie zniknęły zaraz po transformacji, erozja trwała wiele lat. Ich pozostałości nadal obecne w przestrzeni – sklep w niewiele zmienionej sali kinowej, ławki ze stacji kolejowej pełniące w ogrodzie. Czasami ruiny straszą, jak pusty basen miejski w Połczynie czy opuszczony, z wybitymi szybami, budynek domu kultury na rynku w Wyśmierzycach. Poczucie straty jest powszechne.” Pobierz zbiór reportaży "Światła Małego Miasta" pod red. M.Kicińskiej. 


Co sprzedaje książkę ? Subtelna metafora, czy drażniąca bezpośredniość? A może lawenda albo goła baba? Gadanie, że liczy się wnętrze, nie oprawka, jest jak zaklinanie rzeczywistości.       
„(…) nie jesteśmy duszą bez ciała. Nawet najfajniejszy mózg musi nosić ubranko. Podobnie z treściami książek. Okładka ma nie tylko sprzedać, ma być oddzielną wypowiedzią artystyczną. Skoro byle zupka w proszku ma starannie zaprojektowane opakowanie, to czemu literatura ma zadowolić się zdjęciem ze Stocka czy reprodukcją nudnego obrazu? W czasach coraz większej popularności czytników okładki nie są już tak ważne – trochę tak, jak stało się z okładkami płyt, które są sprawą drugorzędną, bo i tak słucha się pojedynczych kawałków na MP3, Spotify czy innych Deezerach.” To Sylwia Chutnik.


Dziewczyny z Niespodziegadek nie patyczkują się z kiepskimi książkami. Spośród sześciu tysięcy pozycji, których nigdy nie przeczytają wybrały (szczęśliwe) sześć. To naprawdę niebezpieczne terytoria.


11 listopada 1843 roku Hans Christian Andersen opublikował "Brzydkie kaczątko"
Mafalda przypomina.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz