Pages

środa, 9 grudnia 2015

Książka, którą aresztowano

Myślę, że to jedna z bardziej niebezpiecznych książek o jakich pisałam na tym blogu. Do tego kompletnie nieświąteczna. Książka, przeciw której w 1991 roku, w Polsce wniesiono sprawę, naruszała standardy moralne; sprzedaż wstrzymano. Na Zachodzie ostentacyjnie opuszczano wieczorki autorskie, oburzając się i zniesmaczając. Wydawcy namawiali autora do zastąpienia niektórychów, łacińskimi odpowiednikami. No, grzeczna powieść, to to nie jest. Obrazoburcza skubana, pornografią zajeżdża na kilometr, wulgaryzmy szczerzą się wymownie. Tylko, że nie o szerzenie porno tu chodzi, nigdy nie chodziło. Książka pisana była, jako wyraz pewnego zmęczenia kalwińską tradycją i etyką, jako próba przełamania tabu w ugrzecznionym i sztywnym społeczeństwie, dyskusja o prowincjonalnym konserwatyzmie. Wolkers rozlicza się tym tekstem z protestancką pobożnością, etosem pracy i purytanizmem. Główny bohater jest zaprzeczeniem skostniałego człowieka, uformowanego w surowości, oszczędności.
 luculliandelights.com
Rachatłukum” Jana Wolkersa nie jest książką kucharską (vide tytuł), ani słodką, ani sztampową. Miłość na poziomie fizycznych doznań, chuć bez ograniczeń, bez zobowiązań, zachłyśnięta dziką, zwierzęcą namiętnością, pełną wulgarnych i chciwych słów. Rzecz dzieje się w Holandii lat 60-tych. Główny bohater to bezimienny rzeźbiarz relacjonujący swój burzliwy związek z ognistą Olgą. Analiza tej relacji jest dość masochistyczna i rozłożona na czynniki pierwsze, z bólu.Za cholerę się nie mogłem pozbierać do kupy potem jak ode mnie odeszła.” Porzucony narrator, roztacza przed czytelnikiem obraz porzucenia, zalegania w pościeli, brandzlowania się przy nagich portretach ukochanej, bzykania niezliczonych kochanek. Błądzi między przeszłością, a przyszłością i ściga swoją ukochaną, a może jakieś jej wyobrażenie. Kiedy śmierć zagląda w oczy Olgi, słodycz wkracza do akcji. Taki paradoks. W tle tych obrazów, czasem bardzo naturalistycznych, toczy się dyskusja o człowieku, o jego dualizmie, o nakazach i oczekiwaniach.
Pierwszoosobowa narracja, pozbawia historię zbędnych opisów, zieje studium mroczności. Autor nie pauzuje, nie pozwala sobie na refleksje, po prostu układa na stosie obrazy, bardzo sugestywne, bogato inkrustowane metaforami, ale bez komentarza, relacjonuje.
Mam nadzieję, że jej nie aresztują ponownie, choć czasy ku temu idealne.




Jan Wolkers „Rachatłukum” Wydawnictwo Mała Litera/ Studio 2013

1 komentarz:

  1. Ciekawie ją zaprezentowałaś. Też mam nadzieję, że nie zaaresztują ani tej, ani innych książek.

    OdpowiedzUsuń