W podróży z
Fernando Botero
Czy we współczesnym świecie, w którym jesteśmy
nieustannie bombardowani tysiącami rożnych bodźców, krzykliwych reklam,
pop-upów, gdzie niewiele rzeczy potrafi wyróżnić się na dłużej, jest miejsce dla
sztuki zwracającej uwagę na problemy współczesności w sposób wymowny? Tak, dzieła
kolumbijskiego malarza i rzeźbiarza Fernando Botero pozwalają wybrać się w niezwykłą
podróży po kartach historii świata, sztuki, Kolumbii;
dzięki
niemu możemy przejrzeć się w
zwierciadle, aby zobaczyć kim jesteśmy i jak żyjemy...
Botero przyszedł
na świat w Medellín w 1932 roku, kiedy miasto to nie miało nic wspólnego z kartelem
Pablo Escobara czy z mrocznymi obrazkami rodem z filmu "Rosario Tijeras". W owym okresie
było bardzo tradycyjne - po ulicach chadzali mężczyźni w garniturach i
kapeluszach a dzieci wychowywano w dyscyplinie. Życie
tętniło na ulicach - parady, śluby, pogrzeby, procesje, wszytko zdawało się
kołysać w rytmach cumbi czy bambuco. Małego chłopca otaczał wystawny,
wszechobecny barokowy przepych kolonialnej sztuki religijnej - kolorowe anioły,
cierpiący święci, sugestywne obrazy męki Pańskiej, sceny z Nowego i starego
Testamentu. To wszystko kształtowało wyobraźnię. Botero nazywa sam siebie "najbardziej
kolumbijskim z kolumbijskich artystów", który dorastał w
świecie bez muzeów i galerii dzięki czemu jego podejście do sztuki ma taką
świeżość. To właśnie rodzinne miasto, ukochana Kolumbia i wpleciona w to
tematyka religijna pojawiają się na obrazach bezpośrednio lub przemycane
symboliką krajobrazów, flagi i kolorów ("Matka Boska z Kolumbii",1992).
W 1960 roku Botero przyjechał do
Nowego Jorku. W Stanach Zjednoczonych triumf święcił ruch artystyczny pod nazwą
ekspresjonizmu abstrakcyjnego. Kolumbijczyk nie uległ całkowicie jego urokowi
choć zaadoptował kilka technik- eksperymentował z formą tak, że rysunki twarzy
i ciał oparte były na przypadkowości i spontanicznych ruchach pędzlem ("Chłopiec z Vallecas", 1959). Z jego obrazów nasyconych humorem,
sarkazmem przebijała też empatia, wrażliwość na ludzki los, czego brakowało pozostałym
twórcom sztuki współczesnej. Mówi się, że jeśli komuś powiedzie się w Nowym
Jorku, powiedzie mu się wszędzie i Botero realizował właśnie typowy amerykański
sen – z dwustoma dolarami w kieszeni, bez znajomości angielskiego, ale pełen
wiary we własny talent został przedstawiony Doroty Miller z Muzeum Sztuki
Nowoczesnej, co zaowocowało w 1969 wystawą pt.: "Nadmuchane obrazy" i ugruntowało jego pozycję jako artysty.
Przygodę z rzeźbą
rozpoczął w 1975 roku. Obecnie najpierw wytwarza je z gliny, później odlewa w
plastyku, a następnie w brązie lub marmurze. Swoje studio rzeźb ma w
Pietrastanta, gdzie nawiasem mówiąc tworzy tez Igor Mitoraj. Pierwsze rzeźby Botero to seria torsów oraz
zwierzęcych figur, później dopiero pojawiają się ludzkie postaci o bombastycznych kształtach. Na Plazoleta
de las Esculturas w Medellín
znajdują się 23 rzeźby podarowane miastu w 2000 roku m.in. "Adam",
"Ewa", "Kobieta z lusterkiem", "Uprowadzenie
Europy",
zaś w Parque Barrior kolejne cztery m.in "La Gorda ". Rzeźby pokazują energię,
witalności oraz niezwykłe wyczucie harmonii.
Tematyka
prac Botero jest bardzo szeroka - sceny z życia codziennego w Ameryce
Południowej, martwe natury, portrety bardziej lub mniej znanych kobiet i mężczyzn,
walki byków. Maluje z pamięci, wykorzystuje wspomnienia miesza je, pokazując
często typowe miasteczka znane z dzieciństwa, naznaczone nutą melancholii - scenki
piknikowe, kobiety w buduarze lub w łazience ("Kąpiel", 2000), sceny uliczne
("Orkiestra", 2001). Jego martwa natura
zwykle kryje w sobie coś tajemniczego a obrazy mają drugie dno. Wyraźne są
konotacje z motywem "vanitas", tak popularnym w okresie
baroku szczególnie w sztuce holenderskiej - symbolika trupich czaszek przywołuje
bliskość śmierci, świece ulotność istnienia itd. Można również doszukać się
inspiracji sztuką Rubensa, równie bystrego obserwatora życia, celebrującego zmysłowość,
silnie angażującego się i reagującego swoja sztuka na to co go otaczało. Botero
to wielki humanista. Tematyka polityczna, problemy i bolączki rodzinnego kraju oraz
świata są wyraźnie obecne i komentowane w jego sztuce. Wyrastał w Kolumbii w
okresie "la violencia" - bratobójczej walki w latach
1948-58 pomiędzy partia liberalną i konserwatywną; odnosi się do współczesnych
problemów z narkobiznesem oraz politycznej niestabilności Kolumbii ("Śmierć
Pablo Escobara", 1999; "Partyzanci", 1988). Jego sztuka
podkreśla bezsens mordów, terroru, porwań i prezentuje przejmujące, cierpiące
postaci. W 2001 roku Botero stworzył serie 50 obrazów i rysunków inspirowanych
wydarzeniami w irackim wiezieniu Abu Ghraib. Rysunki, podobne rycinom "Okropności
wojny"
Goi, nazywane także "współczesną Guernicą" pokazują barbarzyństwo, poniżenie. Nie widać
tu przekąsu ani traktowania tematu z przymrużeniem oka. Minimalizm wyrazu -
intensywne, czyste barwy, maksymalne oddziaływanie na widza.
Sztuka
Botero jest bezsprzecznie kontrowersyjna, tak w tematyce jak wyrazie. Określana
często jako naiwna lub jako karykatura renesansu, jest de facto sarkastyczna,
wymierzona bezpośrednio w społeczeństwo. Taka sztuka przekorna, wyjątkowa w
swojej złożoności. Napompowanie ludzi, ich wyolbrzymienie do granic możliwości
prezentuje komizm ludzkiego życia. Ale poruszająca tematyka i barokowa
ekspresja niosą tak kpiącą obserwację, jak i głęboki namysł i refleksję.
Inspiracje artysty to bez wątpienia jego korzenie. Sztuka prezentowana przez
Botero to fascynująca podróż do Kolumbii sprzed 70 lat i tej współczesnej, to również
podróż po muzeach z najwybitniejszymi malarzami pod rękę, to w końcu historie,
które nas otaczają codziennie w formie migawek w wiadomościach i spotach, ale
które nie zostają na dłużej. Czy podane w "stylu Botero" będą mogły
zapaść nam w pamięci?
Agata Olejnik
Bibliografia:
www.karaart.com/botero
www.britannica.com
http://www.rp.pl/artykul/61400.html
[1] „Botero’s Baroque” John Sillevis, The
Baroque World of Fernando Botero, Wyd. Art Services International
0 komentarze