#dodajdokoszyka: Książki na lato 2019



W sprawie lata decyzje zapadły takie, że nie wyjmuję nóg z miski z zimną wodą i nie ruszam sie spod wentylatora. Mógłby mi jeszcze ktoś dostarczyć rano warkocz klonowy z Lidla i podać kawę, to byłby już luksus na miarę Maledwiów, ale oprócz tego nie narzekam, gdyż taka wymoczona i ochłodzona, czuję się jak z zainstalowanym na stałe filtrem instagramowym. I tak sobie odliczam dni do mojego urlopu. Czterdzieści pięć ich zostało. A książek na lato polecam sześć. Wszytkie są w przygotowaniu, będą więc jak ciepłe bułeczki [albo warkocze klonowe]. Smacznego!

Yōko Ogawa, „Ukochane równanie profesora”, Tajfuny


Japończycy potrafią działać technologiczne cuda, a literacko wspaniale łączyć delikatność szczegółu i moc przekazu. Być może uda im się kiedyś opisać matematycznie uczucia i relacje międzyludzkie. Ogawa [cztery miliony sprzedanych egzemplarzy tej książki] pisze o tym, jak funkcjonować w świecie, któremu daleko do wektorów, całek i równań czwartego stopnia. Badania korelacji między liczbami to podobno [Gauss] królewska dziedzina matematyki. A jeśli na bycie ze sobą, zanim zapadnie kurtyna niepamięci, mamy tylko kilkadziesiąt minut? Potem taśma w mózgu wyłącza się i nadpisuje samą siebie nowymi wątkami [oprócz tych matematycznych]. Osiemdziesiąt minut na przyjaźń. Kobieta, jej syn i naukowiec.

Daisy Jonson „Pod powierzchnią”, Świat Książki


Ta książka to taka trochę tragedia grecka, trochę też literackie puzzle o relacjach matki i córki, połączonych po szesnastu latach rozłąki. Gretel spędziła swoje nastoletnie życie w rodzianch zastępczych, podczas, gdy jej matka odeszła ze starszym mężczyzną. Teraz Sarah błądzi w odchłaniach pełzającej demencji, a córka chce poznać jej historię. Biegamy więc w czasie, to teraz, to kiedyś. Silna więź, niby nierozerwalna, została poważnie spaprana, a role odwrócone. Nic nie będzie klarowne, słowa żonglowane przez pierwszo- i trzecioosobowego narratora. Podobno wielki talent literacki. Do sprawdzenia.

Sarah Hall „Madame Zero i inne opowiadania”, Pauza


Jak zobaczyłam okładkę, nic nie mogło mnie powtrzymać przed stalkowaniem Pani Anity z Pauzy. Cudownie żółta i czarna, a w niej Sarah Hall, kolejna autorka, która otarła sie o Bookera. Sarah tym razem prowadzi przesłuchanie. Wypytuje o sprawy seksualności, macierzyństwa i zwierzęcości ludzkiej natury. Serwuje nam dystopie, czasem fantasy, raporty psychiatryczne, case study. Każda zaczyna się milusio, masuje nas i pieści, przeciągamy się w strefie komfortu, popijamy prosecco, aż nagle niczym w „Cubie”, kroi nas maszynka rzeczywistości dramatycznej. To proza przebiegła, brutalna, zwierzęca, brudna i piękna.

Andrea Camilleri „Gra luster”, Noir sur Blanc


Stare krakowskie przysłowie mówi: nie ma lata bez remontów, cóż dla mnie lato bez kryminału, to nie lato, a i nigdy nie ufaj kobiecie [szczególnie latem]. Z tymi dwoma, jakże odkrywczymi hasłami sięgam po tekst Camilleriego, który pisze serię o komisarzu Montalbano od 1994. Nic wcześniej nie czytałam. Spotykam więc detektywa pomagającego sąsiadce, Liliana Lombardo, a ten zwykły ludzki odruch prowadzi go prosto w kłopoty oraz na scieżki pełne zwodniczych tropów. Czy będzie to rajd w Monako, czy może raczej spacer łódzką Piotrkowską?

Andres Roslund& Börge Hellström „Trzy sekundy”, Albatros


Szwedzki kryminał, to chyba najbardziej kręcące mnie literackie zestwienie przymiotnika i rzeczownika. Gdyby miało się spersonifikować byłoby Maddsem Mikkelsenem [i cóż, że z Danii]. Tymczasem Roslund i Hellström, to autorzy, którzy się nie pieprzą i nie chodzą na plauszkach. Wsadzają swój endoskop głeboko w temat [czytaj: prowadzą porządny research] i wykorzystują własne, więzienne doświadczenia [były dziennikarz i były skazaniec]. Biorę w ciemno, bez hamulców. Oczekuje dynamicznego tekstu, nieco autorytarnego i pewnego siebie. Chcę zabawy, zagadki, skaczącej adrenaliny i czytania w tempie allegro. Autorzy bawią się tematem skorumpowanej władzy, piszą długie wprowadzające rozdziały, powoli wrzucając wyższe biegi.

Wojciech Chmielarz „Rana”, Marginesy


Jak już się wytarzam w szwedzkich zagadkach, to sobie pobiegam za parą amatorów zmuszonych do zaangażowania się w sprawę tajemniczych zgonów. Gniewomir i Klementyna, aspołecznik i nauczycielka na zakręcie, kontra szkoła pełna tajemnic. Chmielarz to mój ulubiony autor polskich kryminałów. Odkryłam go w tym roku dopiero, biorąc do ręki bez przekonania „Podpalacza”. Tak, yhy, przepadłam.

You May Also Like

0 komentarze

Navigation-Menus (Do Not Edit Here!)