Ponad osiemset stron Ameryki, czyli rozczarowanie 2017


Próbowałam wydobyć z otchłani mojej pamięci książkę, którą bym szczególnie znielubiłam w tym roku. Było takich kilka, ale nie był to ból na tyle dotkliwy, żeby go rozpamiętywać i chować w szufladkach na jakieś potem. Za to przytrafiło mi się rozczarowanie, porzucone (przyznaję) w trakcie czytania kilkakrotnie. Nathan Hill „Niksy”. A tyle się nasłuchałam, że fenomenalne, że przekrojowy obraz społeczeństwa, że epopeja naszych czasów. I nie mogę napisać, że to książka zła, ale jedno jest pewne … za gruba. Z recenzją w głowie spacerowałam kilka tygodni myśląc, że może jak z przymałymi ciuchami w szafie - zacznie kiedyś pasować. Niestety.

Początek napisany dynamicznie, z pomysłem, a nawet furią. I tak najpierw poznajemy Fay Anderson-Anderson, która atakuje pewnego konserwatywnego polityka z Wyoming. Incydent przyciąga uwagę mediów, rozkręca się spirala analiz domysłów i plotek. Widzicie ten ekran: terrorystka tuż obok faceta, który potrafi pochłonąć ogromne ilości jedzenia. Reality check.

Samuel, syn Fay żyje jednak na innej planecie, gdzie telewizji nie ma. W swoim elfickim świecie online zdobywa kolejne poziomy i epickie kawałki zbroi. Od dziś oficjalnie uznany za chorego psychicznie - uzależnionego od internetu. W realu wiedzie mu się gorzej, jest niespełnionym pisarzem, wykładającym na małym uniwersytecie, gardzący swoimi studentami. Pewnego dnia kontaktuje się z nim obrońca Fay, a moment później wydawca, żądający zwrotu zaliczki sprzed dziesięciu lat. Tak oto otwierają się wrota sukcesu: napisać o popularnej terrorystce i sprzedać więcej niż 100 egzemplarzy. Tylko, że matka wyszła z domu i porzuciła go lata temu. Empatia i rzeź. I tu Samuel podróżuje w czasie, poznaje życie Fay, zanim matką się stała i jej losy po tym jak zwiała. Panorama pięćdziesięciu lat, od epoki dzieci kwiatów, demonstracje z 1968 roku przeciwko wojnie w Wietnamie, aż po dwudziesty pierwszy wiek protesty w 2004 przeciw wojnie w Iraku, kryzys finansowy.

Gęsto w tej książce od bohaterów. Małych takich niksów, właśnie. Oki, one zminiają trajektorię losów Samuela, ale po co nam wiedzieć o nich wszytko? Bethany, skrzypaczka i jej brat bliźniak Bishop i jego traumatyczne przeżycia na wojnie w Iraku. Studentka Laura Pottsdam, upiorna prześlizgiwaczka, plagiatorka i manipulatora. Nemezis Samuela. I inni. Dla mnie za mało powietrza. Jak oswoiłam się z jedną postacią Hill, zaczynał wiosłować w innym kierunku. Jest tu ciekawa zabawa konwencjami tragedii i komedii, celne ostrze satyry trafiające w polityków, media, amerykańskie społeczeństwo. Dobre dowcipy i rodzinne sekrety pchają historię na przód, tylko dla czego, na Boga potrzeba tylu słów. Hej kapitanie, jestem tu też ja czytelnik i chcę do brzegu!

Nathan Hill „Niksy”, Wydawnictwo Znak, Kraków 2017

You May Also Like

0 komentarze

Navigation-Menus (Do Not Edit Here!)