Muszę
się przyznać, że w dyskusjach na temat feminizmu wypadłabym
blado. Choć na pewno ubiorę się na czarno, choć pójdę z
parasolką, założę koszulkę Diora i krzyczeć będę napisem na
niej „wszyscy powinniśmy być feministami”, to czuję, że nie
potrafiłabym umiejętnie, a przede wszystkim spokojnie przekazać
swoich argumentów w dyskusji o równości płci. Mój podniesiony
ton, jaki najpewniej wkradłby się do takiej rozmowy, wynikałby z
niczego innego jak właśnie niewiedzy. Feminizm to przecież coś
więcej niż hasła kobiet z nieogolonymi pachami i śmiertelny wróg
mężczyzn. Okazuje się, że można w dyskusji o płci poradzić
sobie bez rysu historycznego, bez teorii feminizmu, bez statystyk.
Esej „Wszyscy powinniśmy być feministami” Chimamanda
Ngozi Adichie, będący adaptacją jej wystąpienia w ramach 2012
TEDxEuston, uwodzi bystrością, wyważeniem, celnością i
zwięzłością. Zawstydzająco krótka wypowiedź i zadziwiająco
celna i kojąco empatyczna.
DEFINICJA
Feministka
to podobno kobieta nienawidząca mężczyzn, staników,
makijażu, depilacji, dezodorantów, pragnąca władzy, ciągle w
złym humorze. Pełen kosz stereotypów, z którego autorka
zdejmie zbędne kilogramy. Adichie nie wytacza armat, nie chce
kastrować mężczyzna i tworzyć żeńskiej wersji Gileadu. Kwestie,
które różnią strony femistycznego sporu zabiera na grunt
neutralny i mówi o nich … po prostu szczerze, dobrze argumentując
swoją pozycję. Niby nic odkrywczego, ale ton porywa. Żadnego
pouczania, wykładu, czy kazania. Nikt nie beszta, nikt nie krzyczy.
To raczej pogadanka z koleżanką, na luzie. Wszytko oparte o bardzo
osobiste doświadczenia z młodości w Nigerii, z życia przyjaciół,
rodziny, znajomych. Jej słowa są przystępne i toczą dyskurs wokół
argumentów całkiem podstawowych. Adichie
jest zła, nie
kryje się z tym, ale jej gniew nie stanowi w książce głównego
argumentu. Stanika
palić nie będzie.
RAZEM
Autorka
patrzy na płeć z punktu widzenia ról jakie przypisało jej
społeczeństwo, a to ma tendencje do szufladkowania. Kobieta
koniecznie z mężem, faceci z bicepsem, bez łez. Każda debata o
feminizmie opiera się na antagonizmach. Z jednej strony mężczyźni
są faworyzowani w pewnych rolach, a z drugiej wymaga się
preferencji dla kobiet, określonego ich udziału w firmach, partiach
itd. Dlaczego nie stawia się na po prostu umiejętności? Dlatego
dostaje się gównie społeczeństwu i utartym przez wieki schematom
w wychowywaniu obu płci, sztywnym normom kulturowym, pojmowaniu
męskości i kobiecości, ośmieszaniu seksualności. Jedno
jest pewne płeć
ma znaczenie. Kobiety
i mężczyźni inaczej odbierają rzeczywistość, a także inaczej
jej doświadczają, ale
zmienić wzajemne postrzeganie muszą razem. To takie
FYA dla wszystkich.
Chimamanda
Ngozi Adichie „Wszyscy powinniśmy
być feministami”, Wydawnictwo Zysk
i S-k, Poznań 2017
0 komentarze