Klub, Matilda Voss Gustavsson. Październik 2020.

 


W 2017 na fali ruchu #metoo, gazeta Dagens Nyheter opublikowała reportaż, który wstrząsnął światem kultury i sprowadził Szwedzką Akademię na kolana. Osiemnaście świadectw kobiet [czubek góry lodowej], które oficjalnie oskarżały Jean-Claude’a Arnault, męża wybitnej szwedzkiej poetki i członkini kapituły literackiego Nobla, Katariny Frostenson. Oboje prowadzili w Sztokholmie klub Forum, inkubator i kolebkę elitarnej kultury. Odbywały się tam koncerty, wernisaże, wieczory poetyckie, przedstawienia i inne. Must be dla każdego artysty, trampolina do kariery. Tymczasem dla wielu prawdziwa zapadnia. Plotki krążyły od lat, ale jak wszytko, co dotyczyło Akademii, która „...nie jest urzędem administracyjnym, to zgromadzenie wybranych”, spowite zostało ciszą.

Ta historia, trochę jak opowieść o Dyzmie, historia jakiś splotów szczęścia, karmicznej ironii, które pomogły komuś zaistnieć. Jean-Claude’a Arnault wykreował sam siebie. Francuz, po technikum elektrycznym, aspirujący fotograf, niespełniony reżyser, który w 1970 roku przyjechał do Sztokholmu, zafascynował ludzi. Był otwarty, bezwstydny, dla jednych pasjonujący, dla innych tworzył parodię samego siebie. Kreował wyjątkowa aurę, która omamiła wielu; pławił się w geniuszu swojej żony, sam wypływając na tereny skrajnie odległe, brutalne i haniebne. Przez lata wypracował [razem z małżonką] okrutna metodę sprowadzania wszelkich oskarżeń do „prób pobudzania kreacji artystycznej”. Swoje ofiary straszył, okradał, reglamentował dofinansowania w zamian za usługi seksualne, macki jego wpływów utrudniały lub ułatwiały kariery. Dynamika władzy oraz wpływów poraża. Wszystko w kompletnej ciszy lub ewentualnie szmerze plotek.

Czytając tę książkę notuję: to był układ obopólnych korzyści, który rekompensował macanki; jak mogłam pytać; czułem brak proporcji między ewentualną korzyścią, a konfliktem; Emocjonalny kapitalizm. Oczywiście, że w środku mówię sobie: zgłosiłabym, wykrzyczała, ale ja nie wiem, próba hipotetycznego wchodzenia w buty nic nie da. Czytam o oceanie krzywd wyrządzonych kobietom, o jakimś świecie gangsterskim, który aspirował do czegoś boskiego, a zdeptał wszelkie autorytety. Patrzę na procesy tworzenia sztuki i niszczenia ludzkich żyć. W tej książce pada wiele słów, sączą się z opowieści, czasem anonimowych, czasem tych z twarzą, czasem obrońców, ale mimo to emanuje dręczącą ciszą przyzwolenia.

Autorka krąży wokół kilku tematów [powiązanych]: #metoo, Szwedzkiej Akademii, historii życia Arnaulda, kręgów literackich Sztokholmu. Wszytko stanowić może osobny temat wielu książek, stąd może żaden nie został wyczerpany, ale każdy jest niezbędny dla namalowania kulisów tego piekła. Ogromną zaletą tego tekstu jest zachowanie obiektywizmu i analityczne przedstawienie sytuacji. Autorka nie próbuje wybielać ofiar: wiele z nich otwarcie flirtowało z Jean-Claudem, seks niekiedy odbywał się za obopólną zgodą, co nie redefiniuje gwałtu, nie wybiela potwora, a przełamuje ciszę.

 

Matilda Voss Gustavsson, Klub. Seksskandal w komitecie noblowskim, tłumaczenie Justyna Czechowska, Wielka Litera, Warszawa 2020

You May Also Like

0 komentarze

Navigation-Menus (Do Not Edit Here!)