O Kardamonie, czyli dobro zawsze zwycięża
Dzień Dziecka zbliża się wielkimi krokami. Mam nadzieje, że
wśród prezentów pojawią się książki i żeby Wam sprawę ułatwić, w tym tygodniu będę
codziennie podrzucać jeden tytuł.
Najpierw zabiorę Was do Kardamonu. Kardamon to nazwa uroczego,
lekko zakręconego miasteczka, „które leży
tak daleko, że prawie nikt o nim nie wie”. Wszyscy są tu dla siebie bardzo życzliwi
i pomocni, rzadko wpadają w złość. Życie toczy się leniwie: tramwaj krąży między
swoich dwoma przystankami, policjant Bastian pilnuje porządku i nigdy nikogo
nie aresztował, staruszek Tobiasz zapowiada pogodę, energiczna ciotka Zofia
pilnuje dyscypliny i dobrych manier, a trzech rozbójników pomieszkuje pod
miastem razem z … lwem. Ci ostatni nie grzeszą czystością, ale za to mają
bardzo pojemne żołądki i wpadają do miasteczka, żeby to i owo ukraść. Nikogo
nie dziwi tu słoń na ulicy, czy wielbłąd, a odsiadka w więzieniu to sama przyjemność.
Mieszkańcy są dobroduszni, może nawet naiwni, ale uroczy w tej naiwności. Świat
idealny dla dziecka, ze wszystkimi ułomnościami i radościami, złe uczynki przeplatają
się z dobrymi, wszystko z humorem, ale i z przesłaniem i z … piosenką w tle! „Kardamon” jest pełen tekstów
piosenek, które można naprawdę zanucić, na końcu są bowiem nuty. Ogólnie bardzo
wesoło, z fantazją, lekko surrealistycznie, czyli po prostu tak jak w świecie
dziecka: wszystko jest możliwe.
Książka autorstwa Thorbjørna Egnera został wydany czterdzieści
dwa lata temu przez Wydawnictwo Poznańskie, dziś pojawia się ponownie dzięki Dwom
Siostrom. Historia miasteczka i jego mieszkańców oczarowała mnie i Lilkę, która
przez cały czas bardzo martwiła się o Kaspera, Jespera, Jonatana i ich „złe
wybory”.
Niezwykłą siłą książki, oprócz tekstu, są ilustracje Mirosława
Pokory - „koronkowe esy-floresy”, „usta serduszka”, „szpiczaste nóżki”. Mnie jego rysunki zawsze rozweselały, choć wyczytałam,
że jeden jedyny raz (?) stworzył ilustracje na serio, to trudno mi sobie to wyobrazić.
Głównym tematem czynił zawsze ludzie, przedstawiał ich z przymrużeniem oka, ale
również z sympatią. Podoba mi się wyolbrzymianie pewnych cech, stereotypowych zachowana
i sytuacji, tyle w tym wszystkim dystansu! Idealna symbioza radosnego przesłania
i zabawnej, sugestywnej ilustracji!
0 komentarze