Agata wymiata
Coś
jest w tych Agatach, że lubią zagadki kryminalne - wymyślać, rozwiązywać,
opisywać, brać w nich udział i czytać. Kto z Was nie zna „Morderstwa w Orient Ekspresie”? Kryminały biją rekordy
popularności, wysypują się z półek. No
dobrze, dorośli mogą wybierać do woli, a dzieci? Może jakiś Poirot w wersji
przednastolatkowej? Szperałam i szukałam i dostałam od Wydawnictwa Wilga „Agatę na tropie”, Sir Steve’a
Stevensona, a właściwie Mario Pasqualatto.
Seria
bardzo przyjemnie się prezentuje. Szatą graficzną opiekuje się Stefano Turconi,
którego, wielbiciele wydawnictwa De Agostini, na pewno rozpoznają natychmiast,
bardzo filmowa i żywiołowa kreska. Przejdźmy do fabuły, wystarczająco
zakręconej z punkty widzenie pięciolatka (choć podobno książka dobra od lat
siedmiu). Są więc bandziory, porywacze, kłusownicy i złodzieje, wszyscy oni
grasują po najdalszych zakątkach globu. My póki co poszukiwałyśmy unikatowej
białej żyrafy porwanej z Rezerwatu Masai Mara oraz drogocennego kamienia
skradzionego w rejonie Gangesu. Ale co z tą Agatą? Agata ma dwanaście lat, jest
bardzo bystra i oczytana, zwykle pomaga swojemu, lekko leniwemu, kuzynowi
Larry’emu, przyszłemu detektywowi, w rozwiązywaniu zagadek. Całą ekipę
uzupełniają jeszcze: Pan Kent oraz kot Watson. Ich przygody to takie połączenie
Lary Croft z Indianą Jonesem i gdyby skupić się tylko na warstwie kryminalnej,
można by poczuć się nieco zawiedzionym. Ale spodobało mi się wplatanie w akcję
informacji geograficznych, antropologicznych i historycznych. Lilka natychmiast
wytoczyła swoje Mapy i chciała wiedzieć dokąd lecimy, co tam się dzieje, jak trzeba
ubrać i które zwierzęta spotkamy. Dodatkowo cudownie duże litery zachęciły
malucha do samodzielnych prób! Kolejny cel: "Egipt i skradzione wskazówki".
0 komentarze