Pod ziemię po ciszę
Pewnej
soboty postanowiliśmy uciec, od gwaru koniecznych rozmów. To był sierpień. Tyle
ostatnio zmian, słów, osób. Chciałoby się krzyknąć żądając ciszy. Panie Munk,
poproszę Pana, niech mnie Pan wyręczy.
Ruszamy
o dziewiątej rano z Krakowa. Prowadzą nas znaki. Zielone. Żaden tam GPS.
Celiny. Sączów. Zendek. Ossy. Niezdara. Świerklaniec. Uroczo. Marcin mówi, że
nie wie gdzie jedzie. I dobrze, bo zawiezie nas tam gdzie nikt nie będzie nas
szukał. Pod ziemię. Niedaleko Tarnowskie Góry i galena.
http://www.kopalniasrebra.pl/ |
foto. Agata Olejnik |
foto. Agata Olejnik |
foto. Agata Olejnik |
foto. Agata Olejnik |
foto. Agata Olejnik |
foto. Agata Olejnik |
Było
cicho. Spokojnie, ale mało mi, chcę pozostać w tej ciszy, gdzie nikt mnie nie
zna. Poszwendamy się po śpiących Tarnowskich Górach. Na ulicy pojedyncze
duszyczki. Na rynku prawie nikogo. Kurtyna wodna zrasza powietrze. Cisza.
Gwarek wdrapał się na fasadę ratusza. A w dali dzwonek szychtowy. Nie słychać.
Nic nie słychać. Cisza utopiona w skwarze.
0 komentarze