Jak zbalansować Brazylię, czyli o rozkroku i pozycji lotosu

Mam szufladę, w której trzymam Brazylię; moje prywatne wizje i wyobrażenia. Są tam silne emocje, skrajne w swoim wydźwięku, mocno pachnące melancholią, ale żadnych sentymentalnych półśrodków. Są tam wylewające się potoki pięknie brzmiących, śpiewnych słów i ... rytmiczna muzyka. Tak, podlegam myśleniu tłumu i tworzę szufladki ze stereotypami. Ale kiedy myślę, „literatura brazylijska” czuję się jakbym stała w rozkroku. Czemu ? Bo mam taki obrazek Brazylii związany z książką Drauzio Varella “Ostatni krąg. Najniebezpieczniejsze wiezienie Brazylii”. W tej scenografii, ciężko oddychać swobodnie. Ta bajka zapewnia utratę portfela, a nawet może nerki, gwarantuje zwiedzenie faweli od podszewki, liźnięcie przemocy, narkotyków i innych społecznych „pod górę”. Kiedyś chciałam napisać artykuł o Brazylii i właśnie te obszary najbardziej mnie interesowały. Znajoma Brazylijka pytała, „Czemu? Agata tu jest tyle pięknych historii do opowiedzenia, a Europejczyk z Nikonem wali faweli”. Egzotyka o smaku antyestetyzmu – nowy sport dla znudzonych klasyką mieszkańców starego kontynentu. No dobra poszukajmy piękna, bo jest i obrazek z długimi plażami, z szumiącymi Iguazú, z tlącą się wiecznie w tle sambą, i kordonem pięknych ciał. Taki ziemski przedraj, gdzie problemy w zasadzie nie istnieją, albo dają się zagłuszyć na Sambodromie. Rozkrok. Obie bajki łączą pierwiastki natywne, które przemycają moim zdaniem istotę brazylijskości. Brazylia to kraj rozległy spajający w swych granicach skrajności. O “Brazylio laski pełna. ” Jak uporządkować ten bałagan, jak z rozkroku przejść do pozycji lotosu? Szansa jest.
Źródło

Na polskim rynku pojawi się wkrótce współczesna literatura brazylijska. Seryjnie, zapowiada Dom Wydawniczy Rebis. Ciekawe swoją drogą, że czasem potrzeba, aż słowa seria, żeby zachęcić do regularnego czytania. O tym będzie kiedy indziej, ale podobno wszystkie chwyty są dobre, aby przyciągnąć poszukujących. Książka Galery „Broda zalana krwią, idzie tropem eksploracji właśnie. Porusza się bowiem w sferze poszukiwań tożsamości, poszukiwań prawdy.
Bohaterem książki jest bezimienny trener pływania, triatlonista (anonimowość jest tu istotna, bo jest przenośnią stanu ducha). Przybywa do Garopaby (południowe rejony Brazylii) razem ze starym psem-spadkiem-po-ojcu, mając nadzieję na poznie prawdziwą historię śmierci dziadka. Dopiero, co pochował ojca, który na jego oczach odebrał sobie życie, teraz ucieka, a może naprawdę poszukuje? Tego nie doszłam. Jego rodzina jest rozrzucona i skłócona. Matka, rozwiedziona dawno temu z ojcem, mieszka gdzieś z młodszym partnerem. Brat, z byłą dziewczyną bezimiennego żyje w stolicy, pisze podobno. Przed śmiercią ojciec wyjawia sekret: historię dziadka i pogrzebu pewnego (podobno dziadkowego) ciała w starym grobie. Główny bohater jest do przodka bardzo podobny, toteż w nowym miejscu nie wzbudza zaufania, nie jest łatwo mu dowiedzieć się czegokolwiek o dziadku. Trafia na ścianę milczenia i uników. Strach? Oziębłość? Całość, tego dość enigmatycznego otoczenia potęguje także rzadka choroba, na którą cierpi nasz protagonista – prozopagnozja. “Prozopagnozja -zaburzenie percepcji wzrokowej, charakteryzujące się brakiem umiejętności rozpoznawania twarzy znajomych lub widzianych już osób(SJP online)
Nie jest w stanie rozpoznać rano swojej twarzy w lustrze, co dopiero innych ludzi, nawet znajomych, uczniów, sąsiadów, bliskich. Musi się chwytać drobiazgów w wyglądzie, znaków szczególnych, zachowań, czasem ubrań.
Czego zatem dowiaduję się o literaturze brazylijskiej? Jest tu dużo skupienia i spokojnego prowadzenia akcji. Chronologiczna narracja w czasie teraźniejszym, wprowadza poczucie namacalności. Osadzenie historii w mniejszym miasteczku pozwala łatwiej zarysować (zauważyć i odebrać) istniejące, między ludźmi, animozje, a także zobrazować współistnienie (również w konflikcie) tradycji i nowoczesności. Przyroda, stopiona z momentami, z rytmem dni, z widokiem z okna. Plaże ze zwykłymi ludźmi, okaleczonymi psami, smrodem i zapachem soli. Są i emocje. Odwołanie się do tak dziwnej choroby, ułatwia autorowi skupianie się na szczegółach, na bodźcach, odruchach, pozornie zasypujących strony książki bez większego sensu, spowalniających akcję do granic bólu. Ale w miarę jak brniemy dalej, wszystko splata się w piękną historię. W toku narracji, pojawią się dialogi, delikatne zawirowania brazylijskiego chaosu, bo nijak nie wyróżnione. Jest tu duża dawka tajemniczości, przytrzymująca czytelnika w cudownie lekkiej niepewności. Zagadka złowieszcza, niespokojna, ale nie ocierająca się o realizm magiczny, trącająca gdzieś mity, czasem legendy, podkreśla ograniczoność ludzkiej pamięci. To prawdziwie wyważony obraz.

Daniel Galera „Broda zalana krwią”, Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2016






















Za książkę dziękuję Domowi Wydawniczemu Rebis


You May Also Like

0 komentarze

Navigation-Menus (Do Not Edit Here!)