Jak to robią zwierzęta, czyli naturalna różnorodność
Ludzi
bulwersują i gorszą związki homoseksualne, transwestyci, swingowanie,
wzdrygają się na hasło „sex analny”, a słowo
„łechtaczka”
wywołuje rumieniec. To nie jest charakterystyka tła filmu o
Michalinie Wisłockiej, to rzeczywistość Polski
XXI
wieku. Z
jednej strony zlizujemy porno z telewizora, ekscytujemy
się fantazjami filmowego milionera,
a z
drugiej
wciąż nie potrafimy o seksie rozmawiać. Mnożą się, jak grzyby
po deszczu, specjaliści mówiący nam o tym, co ich zdaniem jest
naturalne w cielesnych relacjach ludzi, a co nie. Tymczasem gdyby
naprawdę przyjrzeć się samej naturze, można łapać się za
głowę. Jednorazowe albo
wbijane w czoło
penisy, kanibalizm postosunkowy, złote deszcze, traumatyczne
inseminacje polegające
na zapładnianiu poranionej chwilę wcześniej samicy, maratony
orgii, tolerowana
prostytucja i
samozapłodnienie.
Randkowanie
oraz parzenie się w świecie zwierząt jest nie tyle skomplikowane,
co … niebezpieczne, wyuzdane i spermą płynące. Nie ma tu za
wiele przyjemności. Cel jest jeden rozmnożyć się, przekazać
materiał genetyczny, przetrwać.
Królewstwo
zwierząt to kraina
dychotomii - panowie
mogą bez przerwy, panie wybrzydzają, poszukują, wybierają.
Panowie
kuszą trelami, barwami, prezentami
(lub ich atrapami,manipulanci),
czasem posiłkują się pigułkami gwałtu (głównie
pająki).
Panie żaby i ropuchy stawiają na ilość kumulując w swoich
zbiorniczkach nasiennych całe masy nasienia różnego pochodzenia.
Ssaki
idą na jakość: dobry ojciec, opiekuńczy, łatwo dzielący
się najlepszym
kąskiem. Są i takie grupy, reprezentowane przez motyla bielinka,
które nie grzeszą wybrednością, kopulują z kim popadnie, nawet z
własną rodziną. Węże pończoszniki
ogrzewają się po wyjściu z hibernacji w ramionach swoich kolegów,
wabiąc ich podstępnie kobiecymi feromonami. Uchatki
gwałcą pingwiny. Sikory modre puszczają się na prawo i lewo.
Butlonosy, papugi i makaki praktykują homoseksualne przygody, żeby
zdobyć samicę (!), ocenić przeciwnika, albo trenować, prze
właściwym stosunkiem z samicą.
Wszystko
to w książce Carin
Bondar „Dziki
seks”. Autorka
prowadzi internetowy serial pod
tym samym tytułem,
który obejrzało ponad 14 milionów ludzi. Rozkoszując się
efektami własnej aktywności seksualnej oraz
wolnym czasem (sic!),
postanowiła podzielić
się na blogu, później
telewizji,
wiedzą i
badaniami. W
krótkich rozdziałach, tytułowanych
popkulturowo,
Corin
przybliża
tajemnice alkowy zwierząt.
Krótkie
partie materiału, pozwalają kontrolować kroplówkę z biologii pod
jaką zostajemy podłączeni.
Ale
nudno nie jest, bo całość napisana została
bardzo przystępnym i bezpośrednim językiem.
Wszystko
jest naprawdę fascynujące, barwne, nieprzyzwoite, inteligentne i z
humorem.
Carin
Bondar „Dziki seks.” Wydawnictwo Znak
Literanova,
Kraków 2016
Przeczytanie w formie e-booka ze sklepu woblink.com
foto/pexels.com
2 komentarze
Zaciekawiła mnie ta opinia :)
OdpowiedzUsuńMuszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuń