Cztery seriale na jesień
Lubię
chłonąć seriale drapieżnie, połykać odcinki jeden za drugim, a jeśli
pokocham to oglądam powtarzając i powtarzając. Dziś wstałam o 6.00
i przypominałam sobie Most na Sundem. Tymczasem jest sporo nowości.
Wybrałam cztery, które już obejrzałam. Czekam jeszcze na szósty
sezon House of Cards (tak wciąż liczę na to, że będzie
jak na początku), Ślepnąc od świateł na podstawie prozy
Żulczyka i Nielegalnych według powieści Severskiego.
„Bodyguard”
reż. Jed Mercurio (Netflix)
To moje najnowsze odkrycie na
platformie Netflix, bo przyznaję już, że w niejakiej rozpaczy
poszukuję na niej serialu który mnie wciągnie i pochłonie. No to
jest. Kompletne zaskoczenie i wielka niespodzianka. Kiedy wspomniałam
o tym tytule A.KW spytała z sarkastycznym uśmiechem, czy to powrót
Kevina Costera. Nic z tych rzeczy! Żadnej tandety i ckliwości.
Główny bohater David Budd (Richard Madden) pracuje w sekcji RaSP
Metropolitalnej Policji i zajmuje się ochroną osób publicznych.
Nowym podopiecznym jest Minister Sprawiedliwości Wielkiej Brytanii,
Julie Montague. Londyn stawia czoła terrorystom, a politycy muszą
wymyślić jak z nimi walczyć. Żaden z bohaterów nie jest w tej
historii idealny, to chyba największa siła serialu. Madden jest
genialny: zimny profesjonalista, czuły ojciec, furiat, zagubiona
ofiara.
Ostre
przedmioty reż. Jean Marc Vallée
(HBO GO)
Serial jest luźną adaptacją
książki Gillian Flynn, pod tym samym tytułem. Amy Adams jest dla
mnie wystarczającym argumentem, żeby ten serial obejrzeć. Główna
bohaterka wraca po latach w rodzinne strony, żeby napisać o
morderstwie małych dziewczynek. O ile można podejrzewać, że
intryga kryminalna to siła tego serialu, to tak naprawdę siłą
(również napędową) jest wyprawa w przeszłość i poznawanie
historii z kiedyś. Serial posiłkuje się licznymi flashbackami,
delikatnymi urywkami pamięci, powidokami, nic wprost. Ścieżka
dźwiękowa poezja! Realizacja rewelacja!
Rojst
reż Jan Holoubek (Showmax)
Rojst obejrzałam już jakiś czas
temu, jak narkoman wyczekując kolejnych dawek. Fantastyczny klimat
lat osiemdziesiątych. Andrzej Seweryn bez niespodzianek
fantastyczny. Dawid Ogrodnik, którego utożsamiałam tylko ze
spastycznym sposobem grania, tutaj pokazuje zupełnie nową jakość.
I muzyka, głos Brodki przeszywa i zabiera stary przebój na zupełnie
inny poziom. Przyznaję, że w ostatnim odcinku sezonu zabrakło
scenarzystom pomysłu, ale całość bardzo ciekawa. Czuję wyraźny
żal, że się skończyło (i to w taki sposób), mam też poczucie,
że kontynuacja będzie przesadą, bez względu na ilość znaków
zapytania w mojej głowie.
Berlin
Station 2 reż. (Showmax)
Drugi sezon produkcji Epixa,
podobnie jak pierwszy trzyma w napięciu, choć fabuła jest
skonstruowana tak, że ma się wrażenie oglądania oczywistych
oczywistości. Niby wiemy wszytko, ale fabuła wciąż nas zaskakuje. W tej serii agenci CIA inwigilują skrajnie
prawicowe grupy w Berlinie oraz zyskującą na popularności
Perspektywa dla Niemiec,
które prawdopodobnie razem planują zamachy. David Miller, agent z
wielkim sercem i moralnością Obie-One-Knobie, wraz z nim
skompromitowany Hector DeJean oraz pozostali agenci stacji w
Berlinie, powracjają w formie.
1 komentarze
Bodyguarda będę oglądać, reszta póki co chyba mnie nie interesuje :)
OdpowiedzUsuń