Kwietniowe premiery i jedna nie
Sąsiedzi wylegli do ogródków, zaczęło się podcinanie suchych kwiatów i baraszkowanie w trawie (koszenie, wertykulacja, aeracja i inna -acja). Jest głośno i co najważniejsze ciepło. Wygrzebałam leżak i siedzę na słońcu. Po prostu. Małe przyjemności są faktycznie najlepsze. To jeszcze dorzucę książkę. Trzy, kwietniowe nowości.
„Podmajordomus
Minor”
Patricka
Dewitta.
Czarne. Jestem wielbicielką prozy tego autora, jego czarnego,
absurdalnego humoru i niespodziankowego stylu. W zasadzie spodziewam
się w tej książce wszystkiego, bo autor ma cholerny tupet,
genialnie łączy gatunki, czy raczej przełamuje
granice między
nimi w udanym melanżu.
Nie jest fusion, ani typowa postmodernistyczna eksploracja. Mam
przeczucie, że
dom starego barona von Aux stanie się
miejscem fantastycznej powieści.
Idąc
dalej tropem absurdalnego humoru, wpadam na ścieżkę słownego
siepacza. Gaja
Grzegorzewska
powraca nową powieścią „Kamienna
noc”.
Wydawnictwo Literackie. Literatura środka
w najlepszym wydaniu, miejskie peregrynacje,
słowne
zapasy oraz wolna
amerykanka w rejonach konwencji literackich. Pierwsza Pani detektyw
polskiego kryminału, Julia Dąbrowska w drodze, tym razem będzie
się ukrywać, uciekać, skompromitowana. Sama? Za pewne nigdy nie
znudzą mnie zabawy autorki, jej gierki i stąpanie
po kruchutkim lodzie tabu, czy konwencji kryminału noir. Gaju! Z
Tobą
wszędzie!
Najnowsza
powieść Margaret
Atwood
„Serce
umiera ostatnie”.
Wielka Litera. Historia pary, która nie ma nic poza samochodem
służącym za dom. Żyje
...w biedzie, oddając krew za grosze, żyjąc z napiwków. To nie
żadna postapokaliptyczna wizja skutków uderzenia asteroidy, czy
wybuchu wulkanu, raczej pokryzysowe następstwo upadku kilku miast w
Stanach. Małżeństwo
odpowiadają
na pewne ogłoszenie, które gwarantuje zatrudnienie i własne cztery
kąty, czy spełnia podstawowe marzenia Stana i Charmaine. Czy świat
którym pogardzamy, może być jednocześnie czymś do przyjęcia?
Na koniec
pozycja, która
umknęła
mi w poprzednim zestawieniu,
ale dobrze się
składa,
bo nakład
wyczerpany i Czarne dodrukowuje w kwietniu.
Ryszard Koziolek „Dobrze się myśli literaturą”.
Coś
niepozornego z wielką
siłą
oddziaływania.
Dlaczego warto
sięgnąć
po eseje i to o literaturze? Bo pisze je taki polonista, o którym
zawsze marzyliście
w szkole. Nie przynudza, nie pomstuje nad niskimi wynikami
czytelnictwa, nie narzeka i nie prowadzi krucjaty. Być
może
ma lekkiego świra
na punkcie pozytywizmu, ale zapewniam, przekona nieprzekonanych, że
literatura jest ważna.
Zapalonym molom książkowym pokazuje klasyczne tytuły z ciekawej, nieznanej strony.
0 komentarze