#dodajdokoszyka: Luty w górach, Ameryce i ... w Archiwum X.
Być
może to jakaś podświadoma potrzeba. Wyraźny brak witaminy G i A. Gdziekolwiek
spoglądałam, tam książka o górach. Luty
jest dla mnie hojny. A będzie jeszcze bardziej, bo już za dwa tygodnie, poczuję śnieg pod nartą i przyjdzie adrenalina. Nie tęsknię jeszcze za ciepłem. Nie tęsknię najwyraźniej za powieścią, bo w tym miesiącu pożeram głównie reportaże.
BARTEK DOBROCH, PRZEMYSŁAW WILCZYŃSKI,
BROAD PEAK. NIEBO I PIEKŁO, POZNAŃSKIE
Ostatnie
wydarzenia na Nandze pokazują, że oceniać jest łatwo. Szczególnie
z perspektywy ciepłych majtek i bezpiecznej dupy. Pytania o zasadność pasji są dla mnie zupełnie abstrakcyjne. Autorzy tej książki wracają do wydarzeń z 2013, wspaniałego zimowego wejścia na Broad Peak i tragicznej drogi powrotnej. Ocenianie to nasz narodowy sport
BERNADETTE MCDONALD, KURTYKA. SZTUKA WOLNOŚCI, AGORA
Właśnie kończę "Chińskiego Macharadżę" po raz kolejny; książkę o wspinaczce, ale nie bardzo. Agora podsuwa autobiografię Wojtka Kurtyki, skrajnego indywidualisty, bardziej skoncentrowanego na drodze niż na celu. Człowieka wolnego do bólu w swoich wyborach. "Cyfra jest rydwanem szczurów." pisze i nie biegnie za Kukuczką, czy Messnerem. Jego życie pod piórem autorki, która pisała wcześniej o Tomaszu Humarze, złotej erze polskiego himalaizmu i wojownikach spod góry Triglav. Czytało się świetnie, a Kurtyka słowem rozbierany musi być jeszcze bardziej pociągający.
J.D. VANCE, ELEGIA DO BIDOKÓW, MARGINESY
Ta książka to ogromna niewidoma, mierzy się z tematem amerykańskiego snu, z z punktu widzeni Amerykanina. W oryginalnym tytule, "Hillibilly elegy", autor nawiązuje do obraźliwej nazwy jaką odbarza się mieszkańców Appalachów. Pisze o tym, jak to jest dorastać będąc biednym i białym. Trumpland odkryty?
KAROLINA SULEJ, WSZYSCY JESTEŚMY DZIWNI. OPOWIEŚCI Z CONEY ISLAND, DOWODY NA ISTNIENIE
Raz jeszcze Ameryka. Ależ się naczekałam na tę ksiażkę, od lata wisiała jako zapowiedź na stronie wydawnictwa. Bez okładki. Coney Island, dla mnie synomin kiczu, zabawy i tandety. Miejsce przejścia z lądu do oceanu. Niczym przedstawienie w cyrku, pełne obietnic i iluzji. A może nie? Jakie jest dziś?
IZA MICHALEWICZ, ZBRODNIE PRAWIE DOSKONAŁE. POLICYJNE ARCHIWUM X, ZNAK
Na koniec, udaje się na posterunek. Moja sympatia dla masochizmu strachem jest znana. Kryminał inaczej. Opowieść o zbrodniach prawie doskonałych, nierozwikłanych, tajemniczych i mrożących krew w żyłach. O motywach i metodach moderców, zagwostkach policji. CSI w czystej postaci.
0 komentarze