Berlin Station, czyli gabinetowe polowanie
Photograph EPIX |
Obejrzałam
Berlina Station.
Pierwszy odcinek nawet
dwukrotnie, bo
licząc
na powolność, czytałam
równolegle ... western. Byłam
więc jak kot starający się ustalić prawidłowy wektor i kąt
jednoczesnego skoku z parapetu na podłogę i biurko. Wpadłam do
kuwety. Trochę mnie zaskoczyli ludzie, którzy po prostu zaczęli
się zasypywać
ekran:
szef (prześladowany przez zmęczenie, a może
wypalenie), zastępca (konfliktowy), ta która aspiruje
do bycia szefem (ambitna), agent
tropiący, agent w akcji, jego informator (kochanek), agentka
(kochanka), sekretarka (też kochanka), zdradzana żona,
dziennikarka, enigmatyczny
brunet i podwójni
agenci.
SZPIEDZY,
NIE KRASNOLUDKI
Berlin
Station to serial szpiegowski.
W roli głównej Richard Armitage,
który podrósł i został
idealnie obsadzonym
agentem.
Spokojny, niski głos,
magnetyzował,
ale szczerze mówiąc, teraz
kiedy piszę
tę notatkę
i
zamykam oczy, nie potrafię odtworzyć jego twarzy. Może
za bardzo wierzę w krasnoludki, a może to właśnie tajniak
doskonały, stapiający się z otoczeniem. Armitage jako
Daniel Miller przyjechał
do Berlina z poufną
misją wykrycia kreta, Thomasa Shaw, który swoimi rewelacjami
publikowanymi
w niemieckiej
prasie, kompromitował
amerykański
wywiad. Misja niejawna,
tylko z nazwy, bo szybko dowiadujemy się kim jest poszukiwany
demaskator i oglądamy całą
zabawę w kotka i myszkę
z tylego siedzenia. Przy czym to
niekoniecznie kot tropi…
Choć
obsada jest naprawdę świetna to Rhys Ifans, jako Hector DeJean,
wymiata. Bezczelnie
znakomity, przeszywająco tajemniczy i do bólu pociągający tą
swoją problematycznością. Moralnie niepewny samotny wilk lub jak
kto woli: Anakin Skywaker w krainie szpiegów.
foto via parade.com, EPIX |
Z
ŻYCIA WZIĘTE, CZYLI BUNT SZPIEGA
Wyobrażaliście
sobie czasem jak działa takie szpiegowanie? Nie o luksusy James
Bonda tu chodzi, a bardziej o granice, które w tym zawodzie są
momentami wirtualne. Na przykład granice moralne. I czym jest taka
szpiegowska moralność? Kret w Berlin Station też o tym myślał,
szczególnie po tym jak życie kopnęło go parę razy w zadek, a
nawet serce. Sumienie zainicjowało tryb dokuczania, a może to tylko
wkurwienia? Zaczął
szkodzić i łajać CIA za
wszystko, co wyrządza,
wyrządzała
i wyrządzi. Taki trochę demaskator Snowden, a może i Assange w
jednym, bo Thomas Show szybko stał
się bohaterem, „haktywistą”, twarzą z plakatów.
Znane? Tak, scenarzyści
przyglądają się
odwiecznej zagwozdce: jak głęboko mogę grzebać w twoich majtkach,
żeby ocalić nasz/ich/czyjś tyłek?
foto: EPIX |
W BERLINIE WCIĄŻ ZIMNO
Wszyscy
w tym serialu,
nie dość ze połączeni ze sobą tajemnicami, niejasnymi
relacjami, utopieni są w prawdziwym maratonie spotkań, gadek,
rozkmin, szantaży,
pretensji, planów. Zamykają się
w biurach, obskurnych
pokojach, darkroomach
i rozmawiają, śledzą,
negocjują,
handlują,
informują, podsłuchują.
Gabinetowe intrygi. Nikt nikomu nie wierzy, nie ufa, a
widz coraz bardziej nerwowo
obrasta tą
atmosferą.
Nie wiem nawet czy zakończenie to
prawda! Berlin jakoś tak jednoznacznie kojarzy mi się z
zimnowojennymi rozgrywkami. Tu
wydał się nadal zimny, ale
bardziej zatłoczony i
klaustrofobiczny zarazem. Nie było
w nim miejsca na przestrzeń, poza tą
dyktowaną szaradami,
pomieszczeniową. Widoczki miasta jak z pocztówki...
tylko w czołówce, ale za w
towarzystwie Davida Bowie „I'm
afraid of Americans”.
foto via parade.com/ EPIX |
Podsumowując.
Rzetelny serial, choć to co
obejrzycie już
było nie raz.
Historia
szpiegowska, nieprzekombinowana, niefałszująca.
Jest napięcie,
tajemnice służbowe,
osobiste, rodzinne, traumy i tęsknoty.
Amerykanie nie zbawiają świata, ale próbują rozbrajać sumienie
kreta tak, żeby było obiektywnie. CIA ofiara czy sprawca?
Bohaterowie prawdziwi. Zostajemy
wprowadzenie w tryb zawieszenia zaufania: kogo mam polubić:
agenta czy kreta? Ja polubiłam
obu, nadal nie wiem czy słusznie.
TRAILER:
P.S.
Serial emituje HBO i HBO2
P.S.2
Epix zamówił już 10 odcinków drugiej serii. Zdjęcia ruszą na
początku 2017.
2 komentarze
Nigdy nie słyszałam o serialu, nigdy też nie trafiłam na żaden jego trop - chyba dobrych produkcji szukam zbyt pobieżnie, bo "Berlin Station" naprawdę brzmi dobrze i myślę, że skuszę się, by go obejrzeć w najbliższej przyszłości :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://faaantasyworld.blogspot.com/
na ten serial naprowadzil mnie Bartosz Weglarczyk w swoim zestwieniu "najlepszych seriali 2016" w onecie
Usuń