Szkielety w szafie Susan Morrow
„Książki na początku zawsze stawiają opór, bo zabierają dużo czasu.”
„Tony i Susan” Wright'a
to dziwna książka, niebezpiecznie absorbująca i autentycznie
dobra. W sumie niewiele się w niej dzieje. Kobieta imieniem Susan
czyta manuskrypt, który po dwudziestu latach milczenia podsyła jej
były mąż, Edward. Po co? Nasza czytelniczka wiedzie wygodne życie.
Uczy angielskiego na pół etatu, żonuje kardiochirurgowi, wychowuje
trójkę dzieci i czyta. Małżeństwo z ex wypaliło się, gdy Susan
zaczęła wyraźnie ciążyć nadmierna wrażliwość Edwarda, która
ją początkowo ujęła, a potem przerodziła się w parcie papier,
bez wyraźnych ku pisaniu predyspozycji. Czy facet nabrał szlifów?
Manuskrypt rodzi raczej obawy, niż przyjemne smyranko w brzuchu.
Zaczynamy czytać drugą powieść. Poznajemy historię Tony'ego
Hastingsa i jego rodziny w drodze na wakacje do Maine. Nocna podroż
międzystanową autostradą szybko okazuje się mieć katastrofalne
skutki. Nic nie będzie słodkie piękne i seksi. Trzech nieznanych
mężczyzn, Lou, Ray i Turk, postanowi urządzić nocne harce
blokowania i zajeżdżania drogi innym autom i choć przymilnie
zmienią przebitą oponę, to całość wieczoru zwieńczy krwawa
jatka. Tutaj pozostawię was z wielkim znakiem zapytania, bo naprawdę
trudno pisać o tej książce nie chwytając się spojlerów.
Szykujcie się na bezwzględny, opresyjny i trzymający w napięciu
thriller, nie mieszczący się w klasycznych ramach gatunku. Z
drugiej strony zaskoczy was wspaniała powieść psychologiczna,
pełna przemyśleń na temat dokonywanych w życiu wyborów. Oto Tony
błądzący wśród lasów, niczym postać wychodząca spod pióra
Cormaca Mccarthy'ego oraz Susan, jak z katalogu Chanel, ascetycznie
idealna, ćwicząca od lat niechętnie przydzielone role,
podporządkowane mężowi. Doktorat z literatury zamieniony na
spokój, wrażenie szczęścia, którym zachwieją słowa? Dwie
powieści, czytane jednocześnie dadzą poczucie czegoś autentycznie
absorbującego i genialnego.
Książka Wrighta ukazała się w
1993 roku, zebrała dobre recenzje, ale jej pięć minut, można
denominować raczej w sekundach. Tymczasem to kawał świetnej
literatury. Wstrząsająca eksploracja pogranicza sprawiedliwości i
zemsty. Brutalna alegoria mrocznych stron ludzkiej natury, ale także
rzecz o potędze czytania. Czytania mącącego myśli i pisania
reżyserującego odbiorcę uwodzicielskim stylem. „W tej książce
nie ma przyszłości. Jej miejsce zajęła przemoc, zastępująca
strach dreszczem, takim jak ten podczas jazdy kolejką górską”
Austin Wright „Tony i Susan”, Warszawski Wydawnictwo Literackie MUZA, Warszawa 2011r.
0 komentarze